- Ci, których chcielibyśmy zatrzymać w drużynie, również wyrażają chęć pozostania w Arce. To nas bardzo cieszy - mówi dyrektor sportowy Edward Klejndinst. Gdyński klub rozpoczyna proces przedłużania umów ze swoimi piłkarzami.
W piątek (godz. 18) Arka zagra swój kolejny mecz ligowy. Mimo, że jedzie do Legnicy na mecz z Miedzią, z którą na jej terenie gdynianom nie idzie najlepiej, to okoliczności mocno się już zmieniły. Dzisiaj należy raczej zapytać, czy ktokolwiek będzie w stanie żółto-niebieskich zatrzymać? Drużynie ma pomóc były piłkarz Miedzi, którego trener Ryszard Tarasiewicz odstawił na boczny tor, a więc Yannick Sambea Kakoko.
Na inaugurację w Katowicach zagrał bardzo dobre spotkanie. W meczu z Zagłębiem Sosnowiec rozpoczął jednak na ławce rezerwowych, ale jak mówi, jest ciągle gotowy do gry. Zaś remis w piątkowym meczu odbiera jako pozytywny rezultat. Kto to taki? Smakosz yerba mate, którą sączy po spotkaniach, a więc Yannick Sambea Kakoko.
- Z trenerem Tarasiewiczem nie rozmawiałem nawet. Niejako odciął się ode mnie i przestał na mnie stawiać. Może jego filozofia nie miała po drodze z moim stylem gry? Najwidoczniej. Bo od momentu, kiedy właśnie Tarasiewicz został trenerem Miedzi, ja głównie siedziałem na ławce - mówi w rozmowie z trojmiasto.sport.pl nowy pomocnik Arki Yannick Sambea Kakoko.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.