Wszystko wskazuje na to, że "Zawisza Czarny" w przyszłym roku powróci do regularnej żeglugi z młodzieżą. Jego właściciel - Związek Harcerstwa Polskiego - ma ambitne plany związane z eksploatacją żaglowca.
Harcerski żaglowiec "Zawisza Czarny" od prawie dwóch lat bezczynnie stoi w porcie w Gdyni. Mimo licznych zapowiedzi ze strony armatora - Związku Harcerstwa Polskiego - statek wciąż nie powrócił do regularnego pływania. Sympatycy szkunera, których w Polsce nie brakuje, obawiają się o jego przyszłość.
Po dwunastu miesiącach przymusowego postoju w Gdyni, szkuner "Zawisza Czarny" wreszcie opuścił macierzysty port. Żaglowiec wyruszył w rejs z grupą osób niewidomych w ramach projektu "Zobaczyć morze".
Ponad setka osób wzięła udział w proteście przeciwko temu, co dzieje się wokół harcerskiego żaglowca "Zawisza Czarny".
Czarne chmury nad żaglowcem "Zawisza Czarny". Jego właściciel - Związek Harcerstwa Polskiego - odwołał zaplanowane na ten rok rejsy, twierdząc, że nie da się ich przeprowadzić bezpiecznie. To celowe działania, prowadzące do sprzedaży jednostki za bezcen - twierdzi kapitan "Zawiszy Czarnego". Tymczasem uczestnicy odwołanych wypraw nie mogą doczekać się zwrotu wpłaconych pieniędzy.
W piątek rozpoczyna się Święto Morza. Jak co roku największą atrakcją wydarzenia będzie parada żaglowców. Popłyną w niej słynne żaglowce, m.in. "Dar Młodzieży" i "Generał Zaruski".
To będzie niezwykły marsz, bo wezmą w nim udział osoby, które przezwyciężyły raka. Ale też ci, którzy kogoś przez nowotwór stracili. W sierpniu rusza OnkoRejs granicami Polski.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.