- Podczas USG usłyszałam, że mam w piersi torbiel i za pół roku powinnam się zgłosić na kontrolę. A ja przez dwa lata nie pojawiłam się u lekarza! Bo dużo się działo, ciągle nie było czasu, a badania nie wydawały się najważniejsze. Dlatego, kiedy dziś mi ktoś mówi, że się nie badał, bo nie widział potrzeby albo nie miał czasu, to rozumiem, ale jestem przykładem na to, że to droga donikąd - mówi Magdalena Lesiewicz*.
"W społeczeństwie cały czas pokutuje stygmatyzacja raka jako choroby śmiertelnej. Osoby chore nie są traktowane jako pełnowartościowi przedstawiciele społeczeństwa. Pokazanie, że osoby onkologiczne potrafią korzystać i cieszyć się z życia, marzyć i realizować te marzenia, sprawi, że mit raka jako choroby zawsze śmiertelnej upadnie" - mówią organizatorzy. OnkoRejs w sobotę wypłynie na wody Bałtyku.
W tym marszu idą ci, którzy pokonali raka, oraz bliscy chorych, ale także ci, którzy batalię z rakiem właśnie toczą. - Raka da się pokonać, tak jak i my to zrobiliśmy. Tylko trzeba się badać, żeby nie było za późno na podjęcie walki - mówią organizatorzy.
To będzie niezwykły marsz, bo wezmą w nim udział osoby, które przezwyciężyły raka. Ale też ci, którzy kogoś przez nowotwór stracili. W sierpniu rusza OnkoRejs granicami Polski.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.