Właściciel sieci sklepów Biedronka nie zamierza przepraszać w mediach prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz za incydent z ujawnieniem nagrania, gdy kupowała w sklepie alkohol i dwie butelki coli. - Czy to było w pracy, czy poza pracą, czy to były zakupy prywatne? - pytał w sądzie pełnomocnik Jeronimo Martins.
Do kancelarii adwokackiej lidera gdańskiego PiS-u Kacpra Płażyńskiego zgłosiła się była pracownica Biedronki, która twierdzi, że została zwolniona za opublikowanie nagrania, gdzie widać prezydent Dulkiewicz kupującą alkohol w towarzystwie ochroniarzy. Płażyński domaga się odszkodowania dla swojej klientki, a sieć odmawia komentarza.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.