Karina: - Jestem szczęśliwa nie dlatego, że tak świetnie mi się wiedzie - bo wręcz przeciwnie: wszystko się wali - ale dlatego, że odzyskałam kontrolę nad swoim życiem. Coś ruszyło, nie tkwię w marazmie. I odzyskałam to, co miałam kiedyś, a co straciłam w trakcie toksycznych związków.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.