Cmentarz to "burdel", groby - "melina", kradzież - "polowanie". Takie zapiski robił w notesie, zabierał młot, linę, drabinę i szedł wybierać szczątki z grobów pomorskich cmentarzy.
43-letni gdańszczanin był poszukiwany od kilku miesięcy listem gończym. Okazało się, że schował się w pustostanie, do którego wydrążył specjalny tunel z mieszkania.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.