- Restauratorzy nie traktują dzieci poważnie, wychodzą z założenia, że dla nich największą frajdą jest zjedzenie frytek z ketchupem - mówi Kamil Sadkowski, kucharz, założyciel Akademii Kulinarnej Fumenti w Gdańsku. - To duży błąd, bo wychowują sobie konsumentów skłonnych zjadać tylko to, co smażone w głębokim tłuszczu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.