Głównym postulatem branży lotniczej jest zniesienie limitu zajęcia maksymalnie 50 proc. miejsc w samolotach.
Liczba pasażerów na polskich lotniskach zmalała w kwietniu o blisko 100 proc. Nie oznacza to jednak, że nic się na nich nie dzieje. Choć regularnych lotów rejsowych wykonywać nie można, to pasażerowie się na nich pojawiają. Najwięcej, spośród wszystkich portów regionalnych, było ich w kwietniu w Gdańsku.
Zakaz lotów, który wprowadzono z powodu pandemii koronawirusa, przedłużono w przypadku rejsów krajowych do 31 maja, a międzynarodowych do 6 czerwca. - Nie rozumiem tego. Ludzie kupują bilety lotnicze ze sporym wyprzedzeniem, a linie i lotniska muszą mieć czas do powrotu do funkcjonowania w nowej rzeczywistości - mówi Tomasz Kloskowski, prezes gdańskiego lotniska.
Warunkiem koniecznym dla realizacji przedstawionego we wtorek planu irlandzkiego przewoźnika jest zniesienie restrykcji na lotach wewnątrz Unii Europejskiej przez rządy poszczególnych krajów i wprowadzenie odpowiednich środków bezpieczeństwa na lotniskach. - Czekamy na wytyczne, pod względem operacyjnym jesteśmy gotowi - mówią przedstawiciele Portu Lotniczego Gdańsk im. Lecha Wałęsy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.