- Chcieliśmy pokazać, jak wygląda rzeczywistość na Białorusi. Teraz każdy, kto tylko wybierze się po bułki do sklepu, może zostać aresztowany i pobity, a nawet torturowany - mówi jedna z organizatorek akcji.
Jeśli sprawdzą się przewidywania organizatora i frekwencja przekroczy 15 tys. osób, wówczas zamknięta zostanie ul. Jana z Kolna i fragment Wałów Piastowskich. Inaczej pojedzie komunikacja. Nad bezpieczeństwem czuwać będzie setka policjantów.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.