Fot. Dominik Werner / Agencja Wyborcza.pl
1 z 20
W pierwszym odcinku cyklu -Wakacje na żywo z Zuzą i Maćkiem- nasi dziennikarze odwiedzili Łebę, jeden z najsłynniejszych polskich kurortów. Na miejscu przetestowali wszystkie godne uwagi atrakcje, spacerowali głównymi ulicami, oglądali wystawy i muzea, odwiedzili też oczywiście słynne ruchome wydmy. Co wywarło na nich wrażenie, a co spowodowało niesmak? Obejrzyjcie zdjęcia.
Fot. Dominik Werner / Agencja Wyborcza.pl
2 z 20
Łeba przepełniona jest po brzegi kiczem i tandetą, która wylewa się z dziesiątek pstrokatych straganów, kolorowych szyldów i wątpliwej jakości oferowanych w sezonowych sklepach produktów. To jednak cecha wielu nadmorskich kurortów.
Fot. Dominik Werner / Agencja Wyborcza.pl
3 z 20
Do poruszania się po Łebie można wykorzystać rower, który z kolei można wypożyczyć w wypożyczalni. Mieszczącej się w takim oto kolorowym cudzie architektonicznym.
Fot. Dominik Werner / Agencja Wyborcza.pl
4 z 20
Łeba. Mydło i powidło, żyrandole obok sukienek, drewniane łyżki obok żarówiastych peruk... Wszystko to na głównych ulicach Łeby.
Fot. Dominik Werner / Agencja Wyborcza.pl
5 z 20
Niemal każda ulica upstrzona jest stoiskami z chińskimi okularami przeciwsłonecznymi.
Fot. Dominik Werner / Agencja Wyborcza.pl
6 z 20
Ulice Łeby wpisują się mocno w schemat nadmorskich kurortów, pełnych kiczu i tandety.
Fot. Dominik Werner / Agencja Wyborcza.pl
7 z 20
Turysta spacerujący ulicami Łeby.
Fot. Dominik Werner / Agencja Wyborcza.pl
8 z 20
Elewacje nierzadko mocno zniszczonych budynków zasłaniane są pstrokatymi reklamami
Fot. Dominik Werner / Agencja Wyborcza.pl
9 z 20
W Łebie trudno znaleźć choćby skrawek gołej ściany, większość zapchana jest kolorowymi reklamami.
Fot. Dominik Werner / Agencja Wyborcza.pl
10 z 20
Główne ulice Łeby pełne są straganów oferujących wątpliwej jakości produkty.
Fot. Dominik Werner / Agencja Wyborcza.pl
11 z 20
Dla kinomaniaków przygotowano nawet... kino 7D. Tuż obok kina Rybak, gdzie trudno o repertuar z nowościami filmowymi.
Fot. Dominik Werner / Agencja Wyborcza.pl
12 z 20
Największą atrakcją Łeby są oczywiście słynne ruchome wydmy. Żeby jednak się do nich dostać (oszczędzając sobie kilkukilometrowego marszu), trzeba wykupić przejazd melexem. Koszt jest astronomiczny - 30zł w obie strony. Nasi dziennikarze wraz z fotoreporterem za przejazd w obie strony (doliczając bilet wstępu do Słowińskiego Parku Narodowego) zapłacili aż 108 złotych.
Fot. Dominik Werner / Agencja Wyborcza.pl
13 z 20
Fot. Dominik Werner / Agencja Wyborcza.pl
14 z 20
Wydmy w Łebie to warta uwagi atrakcja turystyczna, tak dla dzieci, jak i dorosłych.
Fot. Dominik Werner / Agencja Wyborcza.pl
15 z 20
Widok z wydmy na Słowiński Park Narodowy.
Fot. Dominik Werner / Agencja Wyborcza.pl
16 z 20
Z wydm można podziwiać Morze Bałtyckie.
Fot. Dominik Werner / Agencja Wyborcza.pl
17 z 20
Spacer grzbietem wydmy to niezapomniana przygoda dla każdego.
Fot. Dominik Werner / Agencja Wyborcza.pl
18 z 20
Z naszych obserwacji wynika, że największą frajdą dla dzieci było turlanie się po piasku, ze szczytu wydmy. Niektóre z dzieci, które zastaliśmy na miejscu, bawiły się tak po kilka razy z rzędu.
Fot. Dominik Werner / Agencja Wyborcza.pl
19 z 20
Co ciekawe, przed II Wojną Światową na terenie wydm w Łebie do działań w Afryce Północnej przygotowywał się oddział Afrika Korps, który potem odniósł zwycięstwo nad Brytyjczykami.
Fot. Dominik Werner / Agencja Wyborcza.pl
20 z 20
Wydmy w Łebie miejscami do złudzenia przypominają krajobraz pustynny. Taki widok trudno będzie kiedykolwiek zapomnieć...
Wszystkie komentarze