W ostatnich latach odkrywamy na nowo Żuławy Wiślane. Przed wojną było to miejsce magiczne, pełne sielskości i klimatu, który można by porównać z tolkienowskim Shire.
Autor zapomniał dodać, że na Żuławach i Powiślu osiedliła się duża społeczność osadników Holenderskich, a raczej uciekinierów Mennonitów, stąd na Żuławach wiatraki. Holendrzy także założyli miasto, które nazywało się Pruska Holandia, a dziś Pasłęk, miasto które ma rynek typu Holenderskiego, ponieważ dawno temu było portem, zanim osuszono tereny.
@yeronimo
a po '45 panie przybyly na te ziemie (Wolne Miasto Gdansk} przybyly hordy dzikusow ze wschodu, wymordowaly, wysiedlily rdzennych mieszkancow I zamienily te ziemie w ruine.
Z miejsc magicznych na Żulawach bezpowrotnie zniszczono jedno z najpiękniejszych praktycznie leżące jeszcze w granicach Gdańska. Na końcu ulicy Łanowej na Olszynce znajduje się miejsce spotkania trzech rzek, Czarnej Łachy, Motławy i Raduni. Przed wojną znajdowała się tam podbno gospoda a mieszkańcy przyjeżdążali na pikniki. Po wojnie okresowa koczowali tu Cyganie. Teraz nad tym miejscem puszczono obwodnicę południową, chociaż obok po obu stronach kilometrami jest masę wolnego terenu. Zabrakło wyobraźni. Poza tym mam wrażenie, że zainteresowanie wszystkich tym co się dzieje w mieście maleje z kwadratem odległości od Fontanny Neptuna. Ostatni przykład jest wymowny, przesunięcie dwu kamieni z okolic kościoła św. Jana na ul. Świętego Ducha wywołało burzę. Zburzenie liczącego ok. 140 lat pierwszego dworca w Gdańsku, przeszło praktycznie niezauważone
Zuławy to nadal magiczne miejsce. Właśnie Mikoszewo wybrałam na nasz letni dom. Nad przekopem wiślanym, pod lasem, przy bursztynowym szlaku. Zachęcam do zaglądania na blog Babcia Irenka, czasem piszę coś ciekawego na temat tego pięknego zakątka Polski.
Te swastyki na fotkach z maja 1933 i z 1934 to ewidentny dowód na to ze wszyscy Niemcy byli z orkiestry i oczywiscie "nieswiadomi tego co sie dzieje i dziac będzie" a wysiedlenia i ich ucieczka przed uzbrojonymi sowietami oczywiscie "największą zbrodnią przeciw ludzkosci"
w ostatnich latach odkrywamy na nowo Żuławy Wiślane...na Żuławy Wiślane jeżdżę od 1968 roku, klimat zapisany jest w maleńkich miejscowościach, znanych tylko wytrwałym miłośnikom tych okolic, wystarczy wsiąść na rower i oderwać się od Krynicy Morskiej, która za moment zniknie pod betonem brzydkich domów.
Wszystkie komentarze