Wysoka na 140 metrów platforma wydobywcza Lotos Petrobaltic zdążyła się już wpisać w krajobraz Gdyni. - Prowadzone są na niej prace kadłubowe - opowiada Sławomir Fryc, przewodnik po terenach stoczni Nauta i Euromos. - Obecnie jest wbita na około 8-10 metrów w głąb mułu. Będziemy remontować ją do końca przyszłego roku, później zostanie przetransportowana na otwarte wody Morza Bałtyckiego.
Transport takiej platformy musi odbywać się przy idealnych warunkach pogodowych, niewielkim wietrze i przy małych falach.
- W innym przypadku platforma może się wywrócić - tłumaczy Fryc. - Następnie, kiedy będzie cumowana na stałe, konstrukcja, która góruje nad nami, jest wbijana w podłoże i zaczyna się proces wydobywczy ropy naftowej. Później podpływa statek, który przepompowuje i odbiera wydobyty surowiec.
Wszystkie komentarze