Utwór, który rozpoczynał poprzednie koncerty The Kelly Family na trasie We Got Love Tour, rozpoczął również koncert w Polsce. Zespół swój piątkowy występ zaczął punktualnie o godz. 20, a gdy tylko zgasły światła w Ergo Arenie zabrzmiały oklaski i chóralnie skandowane "Kelly, Kelly!".
Nic więc dziwnego, że gdy fani usłyszeli pierwsze dźwięki "I Can't Stop The Love" błyskawicznie poderwali się ze swoich miejsc. Przypominało to trochę ekstazę. A emocje po pierwszym utworze podtrzymał Jimmy Kelly, który witając się z publicznością powiedział:
- Jesteśmy dumni, że występujemy w Gdańsku, mieście Lecha Wałęsy. Śpiewany dziś dla bohaterów - mówił ze sceny.
RENATA DĄBROWSKA
Emocje z pierwszego utworu udało się podtrzymać w kolejnym - "Why Why Why" - który pochodzi z ósmego krążka grupy "Over The Hump". Album ten w latach 90. cieszył się ogromną popularnością, i to dzięki niemu zespół zaistniał w świadomości słuchaczy na tak dużą skalę. The Kelly Family, którzy przygodę z muzyką zaczynali w latach 70., początkowo występowali na ulicach, a później sami stawiali swoje sceny.
Teraz scenicznego rozmachu mogą im pozazdrościć gwiazdy muzyki rozrywkowej. Zespół przygotowaną miał dużą scenę, która mogła zmieścić członków zespołu i muzyków wspomagających, a także mieli duży wybieg, na którym pojawiali się w niemal każdym utworze. Niewątpliwie dodatkową atrakcją były kilkukrotnie wystrzelone konfetti czy efekty pirotechniczne, jak wielkie kule ognia.
RENATA DĄBROWSKA
The Kelly Family mają bardzo oddanych i lojalnych fanów. A jak z oddanymi i lojalnymi fanami bywa - robią wszystko, o co ich poproszą idole. Tak też było w Ergo Arenie. Gdy Patricia Kelly przed zaśpiewaniem ballady "First Time" poprosiła o zapalenie wszystkich światełek publiczność zrobiła to bez wahania. Wnętrze areny rozświetliły tysiące świecących lampek i telefonów komórkowych.
Oddani fani, gdy tylko mają ku temu okazje, chcą pokazać swoim idolom jak wiele dla nich znaczą. Dlatego też nie mogło zabraknąć kwiatów, którymi obdarowana została Patricia Kelly, flag zespołu czy też polskiej flagi rozłożonej w sektorze pod samą sceną w utworze "An Angel".
RENATA DĄBROWSKA
Muzyka płynie w żyłach członków zespołu od najmłodszych lat. Każdy w rodzinie Kellych gra na kilku instrumentach - Angelo gra na perkusji i gitarze, Kathy gra na akordeonie, gitarze, instrumentach klawiszowych, Patricia na bębnach a Jimmy, Joey i Johnny na gitarze. Wszyscy z nich śpiewają.
Ich pasję i zaangażowanie widać na scenie, a występy przed publicznością sprawiają im niekrytą radość. Najwięcej entuzjazmu miał w sobie najmłodszy w rodzinnie Kellych - Angelo - który przy każdej możliwej okazji biegał po scenie, wchodził w interakcję z publicznością, a w drugiej części koncertu miał swoje "pięć minut": mógł popisać się swoimi umiejętnościami gry na perkusji.
RENATA DĄBROWSKA
- Jesteście głośniejsi niż publiczność w Niemczech, Austrii i Hiszpanii. Jesteście bardzo głośni, o to chodzi! - pochwalił trójmiejską publiczność Jimmy Kelly w połowie pierwszej części koncertu.
Chwilę później przeszedł do konkretów: - Wokół was jest wiele kamer. Filmujemy was. Gdy zobaczycie siebie na dużym ekranie za nami chcemy, żebyście złapali partnera obok i go pocałował. Pokażcie, że jest tu miłość - mówił podekscytowany Jimmy zapowiadający tym samym "We got Love".
Prosty motyw z "hug and kiss cam" zaczerpnięty z meczów piłkarskich bądź koszykówki sprawdził się w Ergo Arenie. Fani, gdy tylko zobaczyli siebie na ekranie, podskakiwali, machali, przytulali się i oczywiście całowali. Ale przede wszystkim - świetnie się przy tym bawili.
RENATA DĄBROWSKA
Część członków rodziny Kellych urodziła się w Stanach Zjednoczonych, część w Hiszpanii, Irlandii czy Niemczech. Na początku swojej działalności artystycznej podróżowali po różnych zakątkach świata rodzinnym, dwupoziomowym autobusem. Zmiana miejsca zamieszkania i częste zmiany krajów są wykorzystywane w ich muzyce.
Najlepszym przykładem tego są tradycyjne pieśni, które rodzina Kellych wykonuje na swoich koncertach: szkocka "The Bonnie Banks o' Loch Lomond", śpiewane po hiszpańsku "Hecho La Ronda" czy po francusku "Une Famille C'est Une Chanson", oraz nawiązujące do irlandzkiego folku "Dan O'Feefes" i "Who'll Come With Me".
RENATA DĄBROWSKA
Po zaśpiewaniu przez rodzinę Kellych międzynarodowej wiązanki utworów Patricia zwróciła się do publiczności:
- Nie znamy języka polskiego, ale na pewno jest utwór, którzy wszyscy znają i mogą zaśpiewać. Co to za utwór? - pytała zgromadzonych w Ergo Arenie fanów.
Na jej apel odpowiedziała jedna z siedzących blisko sceny fanek, która z dzieckiem na rękach podeszła do mikrofonu i zaczęła śpiewać "Sto lat". Przyłączyła się do niej cała hala: młodzi i starzy, ci wychowani na muzyce The Kelly Family oraz ci znający ich twórczość z opowieści rodziców. Było to podziękowanie zespołowi za przyjazd do Gdańska i za odkurzenie wspomnień sprzed lat.
RENATA DĄBROWSKA
The Kelly Family to bez wątpienia jeden z fenomenów muzyki popularnej. Wydawać by się mogło, że grupa, której historia i działalność przypomina trochę musical "Dźwięki muzyki", po ogromnym sukcesie w latach 90. czas świetności ma już za sobą. Jednak informacja o ich powrocie wywołała wśród fanów duży entuzjazm, który przełożył się na frekwencję na koncercie.
Nie był to koncert wyprzedany, jak w przypadku koncertów w Niemczech, gdzie bilety znikały w przeciągu kilku godzin, ale w Ergo Arenie stawiło się kilka tysięcy fanów ubranych w szaliki i koszulki z logiem ich ulubionego zespołu. Wśród nich były osoby starsze, które pamiętać mogły początki działalności grupy, a także ci młodsi: urodzeni w latach 90. i kilkuletnie dzieci, które towarzyszyły rodzicom.
W ostatnim utworze, "Brothers and sisters", grupa zaprosiła na scenę swoich fanów. Początkowo do zespołu dołączyły dzieci, ale szybko na scenę zaczęli wchodzić także dorośli. W ten sposób grupa chciała pożegnać się z fanami i podziękować im za pierwszy koncert na mini-trasie po Polsce.
Kolejne koncerty w sobotę (7 kwietnia) w Łodzi i w niedzielę (8 kwietnia) w Krakowie.
RENATA DĄBROWSKA
Zobacz pełną galerię zdjęć z koncertu
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze