Kolędowanie na Kaszubach
Z następnych stron dowiadujemy się o świątecznych zbiórkach dla potrzebujących. Niezwykle ciekawa jest opowieść o wigilijnych tradycjach na Kaszubach.
"Jednak najciekawszym zwyczajem jest gwičzdka, czyli kolędnicy odwiedzający domostwa w wigilijny wieczór. W Muzeum Kaszubskim podziwiać można wystawę eksponatów związanych z kolędnikami. Można tu zobaczyć klekoczącego bociana, maski diabła, śmierci, głowę niedźwiedzia (ale wykonaną z głowy dzika) i słomiany strój Gwiazdora. Cała gwiazdkowa grupa liczy nie mniej niż dziesięć osób. Nie może się bowiem obejść bez: Kominiarza (który wlepia mandaty, sprawdza czystość kominka i smaruje wszystkich sadzą, a kto go nie dotknie, nie będzie miał szczęścia), Policjanta (to on puka do drzwi i pyta domowników o zgodę na wejście kolędników), Bociana (największy postrach lub nadzieja dziewczyn - ta, którą uszczypnie, może spodziewać się dziecka), Cygana lub Żyda z niedźwiedziem na smyczy, Barana, Kozła, Konia, Śmierci z kosą, Diabła, Baby i Dziada (to do nich - do kosza Baby lub do wora Dziada - trafiają datki od gospodarzy). Oczywiście musi być także Gwiazdor, a najlepiej dwóch. Przebierańcami są chłopcy i młodzi mężczyźni. - Kolędnicy wywołują zawsze wielkie zamieszanie. Dziewczyny uciekają przed goniącym je Bocianem, dzieci drżą ze strachu, widząc Diabła, Kozła lub Śmierć - opowiada Szlicht. - Kolędnicy chodzą od domostwa do domostwa, zbierają pieniądze, jedzenie. Wszystko kończy się przed północą, by wszyscy mogli razem dotrzeć do kościoła na pasterkę."
Wszystkie komentarze