Jak świat światem zajęcia szkolne były zawsze podzielone na jednostki lekcyjne przedzielone przerwami (pauzami). Do przestrzegania porządku w czasie konieczne były zegary.
W tym kościele jest coś magicznego. Ilekroć w nim jestem, niezależnie od okazji, odczuwam nieodparte wrażenie uroczystej wzniosłości.
Fort to nieco tajemniczy. Encyklopedia Gdańska (w haśle Fortyfikacje) podaje tylko, że w latach 1811-13 "na przedpolu przed Bramą Długich Ogrodów zbudowano zespół szańców i lunet (Fort Desaix i Lunette Colbert)".
Ten młyn był naprawdę olbrzymi. Odbudowany po wojnie budynek (w 80 procentach autentyczny), ma 41 m długości, 26 szerokości i tyleż wysokości.
Było sobie dwóch generałów, nazwiskiem Giełgud: Ignacy i Antoni. Ten drugi ma w Gdańsku ulicę, dawną drogę Suchanińską (Zigankenberger Weg), nazwaną w 1945 r. jego imieniem.
Stanisław Fiszer, ulubiony adiutant Kościuszki, współorganizator Legionów we Włoszech, był później jednym z najwybitniejszych oficerów armii Księstwa Warszawskiego. Urodzony w 1769 r., w wieku 23 lat był już podpułkownikiem, od 1808 - generałem brygady, od 1810 - dywizji.
- Mam na myśli drugą żonę Jana Heweliusza, Elżbietę. Pisano o niej tak wiele, że chyba już nic nie da się dodać, powinniśmy znać ją "na wylot". Jest to jednak złudzenie. Paradoksalnie można stwierdzić, że wciąż bardzo niewiele o niej wiemy - pisze w cotygodniowym felietonie dla "Wyborcze" prof. Andrzej Januszajtis.
W 1456 r. biskup włocławski Jan Kropidło podzielił teren gdańskiego Śródmieścia na sześć parafii. Kościołowi św. Barbary przydzielono wówczas "... całą groblę po obu stronach, począwszy od Nowej Fosy aż do bramy zewnętrznej, wraz z przyległymi domami zwanymi pospolicie Szopami Matników". Jak łatwo się domyślić, chodzi tu o rejon Długich Ogrodów.
Dzieje Wysokiej Wody (dzisiejszego Stawowia), począwszy od roku 1856, w którym kupił ją Henryk Teodor Behrend i wybudował zachowany pałacyk, są dość dobrze spopularyzowane. Gorzej jest z czasami przedrozbiorowymi.
Jak to skąd - odpowiedzą Czytelnicy - wymieniono je już w wystawionym w 1188 roku akcie fundacyjnym klasztoru Cystersów w Oliwie.
"Roku 1343, w czwarty dzień po Letare, położono pierwszy kamień muru miasta Gdańska, a następnie, w najbliższy szósty dzień po Letare położono pierwszy kamień muru kościoła Najświętszej Panny Marii, którego dedykacja będzie obchodzona w najbliższą niedzielę po święcie narodzenia Marii".
Jest to kontynuacja tematu sprzed tygodnia. Po upadku Napoleona i powrocie Gdańska pod panowanie pruskie wcześniejsze nazwy nowych dzieł fortyfikacyjnych, upamiętniające napoleońskich dowódców, nie mogły się podobać nowym władzom i szybko je zmieniono.
Lawaterz (z łacińskiego "lavatorium") to w dawnych klasztorach pomieszczenie używane do ablucji (także ciał zmarłych zakonników) i jako źródło wody do picia.
Najstarsza jest brama Pod Wieżą. Po raz pierwszy zastosowano tutaj rozwiązanie w postaci organicznie związanych ze sobą portalu i okna, które stało się wzorem dla wielu kościołów w Gdańsku.
Szpital przy Klinicznej nazywano "Domem Bociana". Pierwotnie były tu 124 łóżka dla matek i 114 dla narodzonych dzieci. W 1926 r. liczba pacjentek osiągnęła 3888, a porodów - 2600. Większość gdańskich dzieci tu się urodziła. Podobnie było po wojnie. Miejmy nadzieję, że nowi właściciele uszanują piękne tradycje.
Większość zabytkowych kościołów gdańskiego Śródmieścia ma prezbiterium zakończone od wschodu prostą ścianą. Na 17 kościołów tylko w trzech spotykamy zamknięcie wieloboczne.
W wielu opisach gdańskiego kościoła Mariackiego króluje słowo "największy". Wiadomo, jest to największy ceglany kościół świata, ale nie wszystko w nim musi być największe.
W dyskusji rodzinnej, tuż przed świętami, pojawiło się pytanie: "Jak często czyjeś urodziny powtarzają się w tym samym dniu tygodnia? Odpowiedziałem: co 28 lat. Każdy z nas wie jednak z doświadczenia, że zdarza się to częściej. Sprawa nie jest prosta, ale czas noworoczny zachęca, by przyjrzeć się jej bliżej.
O Targu Wąchanym pisałem tyle razy, że nie wypada przypominać, gdzie był, ale trudno, zrobię to (przepraszam): tak co najmniej od 1574 r. nazywano placyk za Dworem Artusa.
Drugiej takiej ulicy po prostu nie ma! Zaczyna się od Opłotków (to też nazwa ulicy), wije się licznymi zakrętami na długości ponad 2 km, kończy również w opłotkach (rzeczywistych), a w środku ma ćwierćkilometrową przerwę, z tunelem dla pieszych i rowerów pod węzłem komunikacyjnym.
300 lat temu gdański uczony Jakub Teodor Klein założył sławny ogród botaniczny na Długich Ogrodach, w którym m.in. wyhodował owocujące drzewko kawowe.
Kościół św. Mikołaja pamięta odwiedziny wielu polskich królów. Niedawno pisałem o Zygmuncie III, który tutaj odebrał dyplom potwierdzający jego wybór na króla.
Zygmunt Waza, syn Jana Wazy i Katarzyny Jagiellonki, obrany w roku 1587 królem Polski, tu w Gdańsku, w kościele św. Mikołaja, odebrał dyplom elekcyjny, czyli pisemne potwierdzenie elekcji.
Wśród obiektów wyposażenia kościoła św. Mikołaja jednym z najcenniejszych był pulpit z polskim orłem.
Tydzień temu przedstawiłem ulicę Powstańców Warszawskich o pokręconym przebiegu i stosunkowo prostej historii. Dziś opowiem o ulicy o prostym przebiegu i raczej złożonej historii.
Przebieg ul. Powstańców Warszawskich przypomina wielkie S. Zaczyna się przy dawnej bramie Majorów (na końcu Nowych Ogrodów). Biegnie pod górę wzdłuż odcinka dawnej fosy i wyżej, do zbiegu z ul. Focha.
Gdańsk bywał niejednokrotnie porównywany do Wenecji. Jako pierwszy uczynił to przed 1606 rokiem tęskniący za rodzinnym miastem w klasztorze Dominikanów we Lwowie brat Wacław, czyli Marcin Gruneweg. Niezależnie od niego powtarzali to później inni.
Czego można się dowiedzieć z ksiąg adresowych? Sprawdźmy na przykładzie dwóch gdańskich domów, ostatnio opuszczonych, co zawsze grozi dewastacją, a nawet rozbiórką.
Taki jest tytuł rozdziału w "Próbie historyczno-topograficznego opisu Wolnego Miasta Gdańska" F. K. G. von Duisburga, wydanej w czasie, gdy Gdańsk z woli Napoleona po raz pierwszy w swojej historii miał status Wolnego Miasta.
Najstarszą trasę drogową Oliwy można i dziś prześledzić na mapach i planach. Prowadziła z Kaszub przez Chwaszczyno, Osową (ul. Kielnieńska), Wysoką i Rynarzewo (ul. Spacerowa) do jej centrum.
Co łączy nasze miasta? Przede wszystkim wspólna historia. Oba były częścią naszego Państwa: Gdańsk przez ponad 700 lat, Wilno - stolica Litwy - 400 lat, wystarczająco długo, by tworzyć wspólne wartości. 7 września rusza tradycyjny Festiwal Wilno w Gdańsku.
Wrzeszcz, wymieniony po raz pierwszy w 1263 r., był przez wieki nazywany wsią ogrodów. Intensywny rozwój umożliwiło dopiero przeprowadzenie tędy w 1870 r. linii kolei Gdańsk - Koszalin. Zaczęło się masowe wykupywanie gruntów, często w celach spekulacyjnych.
Magia Gdańska to są też ludzie. Ci ludzie nie oddadzą miasta w ręce tych, których decyzje będą ustalane przez partie. Historia Gdańska w pewnym sensie nas naciska, kształtuje. Gdańsk ma w sobie ducha wolności.
Bogaty wystrój zegara astronomicznego obejmuje 29 figur, w tym 24 ruchome. Ostatnio przybyły do tego dwie brakujące dotąd sceny, pokazujące się w drzwiczkach u góry środkowej kondygnacji (planetarium) zegara - Zwiastowanie i Pokłon Trzech Króli - wyrzeźbione mistrzowskim dłutem profesora Stanisława Wyrostka z Gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych.
W sobotę w Dworze Artusa swoje 90. urodziny świętuje prof. Andrzej Januszajtis. Zaplanowano kilka niespodzianek dla jubilata.
Związki architektury i muzyki są liczne i różnorodne. Szczególnie wyraźnie można je zaobserwować w Gdańsku.
Jaki ptak stał na szczycie kamieniczki nr 16 przy Drugiej Grobli? W swoim czasie brałem go za orła, jak się okazuje - niesłusznie.
W 1881 r. bawił w Gdańsku profesor, późniejszy rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego i prezes Akademii Umiejętności Stanisław Tarnowski. Wrażenia z pobytu opublikował w 1881 i 1882 r. w czasopiśmie "Przegląd Polski" oraz osobno w 1888 r. pod tytułem "Z wakacyj". Znajdujemy tu opis wizyty u Wilhelma Stryowskiego na Zaroślaku, dzięki któremu możemy odczuć atmosferę domu, w którym wtedy mieszkał.
Tydzień temu dzieliłem się z Państwem oczarowaniem Włochami. Zastanawiałem się, skąd nagle, po tylu pobytach, wybuchł we mnie taki entuzjazm do słonecznej Italii.
Kim był Stryowski, gdańszczanom nie wypada tłumaczyć. Kto bywa w naszym Muzeum Narodowym, miał okazję poznać jego piękne obrazy, takie jak np. Obóz flisaków nad Wisłą czy Szlachta polska.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.