Taki jest tytuł rozdziału w "Próbie historyczno-topograficznego opisu Wolnego Miasta Gdańska" F. K. G. von Duisburga, wydanej w czasie, gdy Gdańsk z woli Napoleona po raz pierwszy w swojej historii miał status Wolnego Miasta.
Najstarszą trasę drogową Oliwy można i dziś prześledzić na mapach i planach. Prowadziła z Kaszub przez Chwaszczyno, Osową (ul. Kielnieńska), Wysoką i Rynarzewo (ul. Spacerowa) do jej centrum.
Co łączy nasze miasta? Przede wszystkim wspólna historia. Oba były częścią naszego Państwa: Gdańsk przez ponad 700 lat, Wilno - stolica Litwy - 400 lat, wystarczająco długo, by tworzyć wspólne wartości. 7 września rusza tradycyjny Festiwal Wilno w Gdańsku.
Wrzeszcz, wymieniony po raz pierwszy w 1263 r., był przez wieki nazywany wsią ogrodów. Intensywny rozwój umożliwiło dopiero przeprowadzenie tędy w 1870 r. linii kolei Gdańsk - Koszalin. Zaczęło się masowe wykupywanie gruntów, często w celach spekulacyjnych.
Magia Gdańska to są też ludzie. Ci ludzie nie oddadzą miasta w ręce tych, których decyzje będą ustalane przez partie. Historia Gdańska w pewnym sensie nas naciska, kształtuje. Gdańsk ma w sobie ducha wolności.
Bogaty wystrój zegara astronomicznego obejmuje 29 figur, w tym 24 ruchome. Ostatnio przybyły do tego dwie brakujące dotąd sceny, pokazujące się w drzwiczkach u góry środkowej kondygnacji (planetarium) zegara - Zwiastowanie i Pokłon Trzech Króli - wyrzeźbione mistrzowskim dłutem profesora Stanisława Wyrostka z Gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych.
W sobotę w Dworze Artusa swoje 90. urodziny świętuje prof. Andrzej Januszajtis. Zaplanowano kilka niespodzianek dla jubilata.
Związki architektury i muzyki są liczne i różnorodne. Szczególnie wyraźnie można je zaobserwować w Gdańsku.
Jaki ptak stał na szczycie kamieniczki nr 16 przy Drugiej Grobli? W swoim czasie brałem go za orła, jak się okazuje - niesłusznie.
W 1881 r. bawił w Gdańsku profesor, późniejszy rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego i prezes Akademii Umiejętności Stanisław Tarnowski. Wrażenia z pobytu opublikował w 1881 i 1882 r. w czasopiśmie "Przegląd Polski" oraz osobno w 1888 r. pod tytułem "Z wakacyj". Znajdujemy tu opis wizyty u Wilhelma Stryowskiego na Zaroślaku, dzięki któremu możemy odczuć atmosferę domu, w którym wtedy mieszkał.
Tydzień temu dzieliłem się z Państwem oczarowaniem Włochami. Zastanawiałem się, skąd nagle, po tylu pobytach, wybuchł we mnie taki entuzjazm do słonecznej Italii.
Kim był Stryowski, gdańszczanom nie wypada tłumaczyć. Kto bywa w naszym Muzeum Narodowym, miał okazję poznać jego piękne obrazy, takie jak np. Obóz flisaków nad Wisłą czy Szlachta polska.
Setną rocznicę odzyskania niepodległości można obchodzić hucznie, w blasku reflektorów, ze wzniosłymi przemówieniami polityków, starających się wykazać, jakimi są patriotami. Można też uczcić ją w sposób kameralny, wykonując dzieło trwałe i piękne, budzące patriotyczne uczucia. Taką właśnie uroczystość przeżyliśmy 8 maja, gdy odsłonięto odtworzone "Niebo polskie".
Wojna 13-letnia uświadomiła gdańszczanom konieczność otoczenia fortyfikacjami także (Starego) Przedmieścia. W latach 1463-1490 powstał długi na ok. 1 km mur z dwiema bramami i siedmioma basztami. Jedną z baszt nazwano Nową.
28 kwietnia podniesiono na dach kościoła Mariackiego zrekonstruowaną po latach sygnaturkę, nazywaną niegdyś wieżyczką Nad Kazalnicą. Z tej radosnej okazji warto przypomnieć jej dzieje.
Ulica Świętego Ducha była zawsze jedną z najważniejszych i najpiękniejszych ulic Głównego Miasta. Do przywrócenia dawnego piękna brakuje części fasad po południowej stronie.
Leonardo da Vinci, malarz, rzeźbiarz, architekt, wynalazca, inżynier i muzyk, wielki, być może największy geniusz renesansu, urodził się w 1452 r., zmarł w 1519. Przodującą cechą jego osobowości była ciekawość świata.
Tytuł trochę trąci egocentryzmem (przepraszam!), chodzi jednak nie o mnie, tylko o sprawę. Chcę opowiedzieć o magicznym wpływie, jaki wywierał na mnie (i nie tylko) kamień, o którym już nieraz pisałem - symboliczny kamienny Środek Miasta czy też, jak się go ostatnio nazywa, Serce Gdańska.
Jedno z najbardziej uroczych gdańskich jezior, o pow. ok. 7,5 ha i głębokości do 3 m, znajduje się na Stogach. Pierwszą nazwą, zanotowaną na mapie z XVI w., było Heubuder See, czyli Jezioro Stoskie (Heubude, to dzisiaj Stogi). W 1734 r. było to Jezioro Wielkie (Große Landsee).
Nasza znakomita Schola Cantorum Gedanensis świętuje 40 lat istnienia. To czas wypełniony wielkimi sukcesami i świetnymi koncertami, ale przede wszystkim codzienną żmudną pracą, szlifowaniem techniki wokalnej i wdrażaniem niuansów interpretacyjnych. Od 35 lat czynią to summa cum laude pod kierunkiem maestro Jana Łukaszewskiego. Gratulujemy!
Do uroku Gdańska w znacznej mierze przyczyniają się dolne części ulic Głównego Miasta. Dolne, to znaczy te najbliższe Starego Portu na Motławie, do którego prowadzą. Wszystkie kończą się wychodzącymi na nabrzeże bramami wodnymi, w większości gotyckimi. Mamy tu do czynienia z krajobrazem ulicznym niewysłowionej piękności.
Jak przetłumaczyć niemieckie "Viehhof"? "Vieh" oznacza bydło, "Hof" to dwór, dziedziniec, gospodarstwo, więc dosłownym polskim odpowiednikiem będzie Bydlęcy Dwór. Ale dosłowne tłumaczenie bywa zawodne.
Na terenie Wielkiego Gdańska mamy osiem jezior. Wiecie, które jest największe?
Niedawno poproszono, bym wymienił trzy najwybitniejsze osoby pochowane w kościele Mariackim. Odpowiedziałem odruchowo, że to tak, jakby pytać, kto był bardziej święty: Piotr czy Paweł? Potem zrozumiałem, że pytanie ma charakter poważny.
Z początkiem roku pojawiła się na łamach gazet zapowiedź rozpoczęcia budowy kontrowersyjnej kładki na Wyspę Spichrzów w przedłużeniu ul. św. Ducha. Nadal uważam, że komunikację z wyspą w tym miejscu można rozwiązać w sposób o wiele atrakcyjniejszy (i tańszy) za pomocą jednostki wodnej, np. promu motorowego.
W gdańskiej książce adresowej z 1898 r., jednej z pierwszych uwzględniających także Orunię, numerowano jej domy kolejno od nr. 1 do 438. Zamieszczono tam również cenną tabelkę, przypisującą grupom numerów rejony, na jakie dzieliła się ówczesna wieś i najważniejsze ulice, które miały swoje nazwy.
Tydzień przed świętami dostałem prezent niespodziankę, która sprawiła mi wielką radość. Są to przetłumaczone na polski urocze "Obrazki gdańskie" (Danziger Bilder) Käthe Schirmacher.
Skąd ta liczba mnoga? - zapytają Czytelnicy. Przecież był tylko jeden Kunszt Wodny, na Targu Rakowym.
Internet jest kopalnią wiadomości, prawdziwych i nieprawdziwych, czasem tak absurdalnych, że wzbudzają śmiech. Należy do nich np. to, co można przeczytać pod hasłem "Targ Rakowy" (gdański, bo drugiego takiego nigdzie nie było). Otóż z jednego z tekstów dowiadujemy się, że było to miejsce handlu rakami "poławianymi w przechodzącym przez niego kanale Raduni"!
"Nowy budynek na Dworze Św. Ducha, obciążenie w 1696 r. 18 kwietnia. Tenże budynek obciąża konto Szpitali na mniej więcej tyle, ile kosztowało jego zbudowanie, które to koszty są wciągnięte do niektórych wydatków w rachunku przez pana Daniela Henryka Hardera i wstawione w obciążenie Szpitali, ale uznano za dobre, by temu budynkowi założyć osobne konto i Szpitalom znowu skredytować 2600 florenów".
Trwa dyskusja na temat kształtu zabudowy przy Bramie Wyżynnej i po zachodniej stronie Targu Węglowego. Padają dziwne stwierdzenia, np. jakoby na jego zachodniej stronie "nigdy nie było kamieniczek".
Dziś zapraszam na plac Dominikański od strony Starego Miasta, przed północną bramą Hali Targowej.
Za każdym razem, gdy pojawia się tego rodzaju pomysł, przypomina mi się żartobliwa propozycja sprzed lat, by zamiast rozwiązywać problemy, np. studentów, stawiać im pomniki: "Bo żywy student jest to kłopot dziki, a my Polacy lubimy pomniki" (K.I. Gałczyński).
W czasie pobytu w Holandii mieliśmy zaplanowaną m.in. wizytę w Lejdzie. Jedną z atrakcji są kolorowe kamienie, symbolizujące trzy dawne ośrodki władzy sądowniczej. Być tutaj i ich nie zobaczyć to byłby grzech zaniechania.
Teren, na którym stoi kościół św. Katarzyny, był kiedyś cmentarzem. Otaczał go mur z dwiema lub trzema bramami. Wygląd dawnej bramy i niskiego muru od strony ul. Wielkie Młyny znamy z dawnych sztychów.
Poszukiwanie kamienia wyznaczającego środek Gdańska przy ul. św. Ducha zakończyło się niepowodzeniem. Zdarto asfalt, pokazał się kamienny bruk, ale historycznego kamienia w nim nie ma. Kładąc asfalt kilkadziesiąt lat temu, musiano go usunąć. Czy się komuś spodobał, czy poszedł na tłuczeń, tego się pewnie nie dowiemy. Jedyne, co pozostaje, to wykonać nowy kamień na wzór starego (są zdjęcia), z odpowiednim napisem. No właśnie, ale jaki to ma być napis?
Zapraszam Państwa na wycieczkę, tym razem pieszą, do Krzyża Milenijnego na bastionie Jerozolimskim fortu Grodzisko.
Lato mija w tym roku bez rozjazdów, czas wypełnić lukę. Ciekawych miejsc w regionie nie brakuje, wybieramy Bytów. Tak się złożyło, że wyjeżdżamy w sobotę, 12 sierpnia (nie 14 lipca jak napisałem w felietonie tydzień temu - przepraszam!), tuż po straszliwej wichurze, która zwaliła miliony drzew i zrujnowała tysiące domów w naszym województwie. Czy przejedziemy?
W dawnych czasach każdy kościół miał dzwony, jeden lub kilka, czasem kilkanaście. W XVIII wieku 17 gdańskich kościołów posiadało łącznie nie mniej niż 50 dzwonów, a doliczając zainstalowany w 1560 r. 14-dzwonowy kurant Ratusza i dodany w 1738 karylion św. Katarzyny, wówczas 35-dzwonowy, otrzymujemy ich w dzisiejszym historycznym Śródmieściu około stu.
Słowo "fizyk" w dawnym Gdańsku oznaczało także lekarza. O jednym z nich chcę tu opowiedzieć.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.