Za piłkarzami Lechii bardzo słaba runda jesienna. Na dodatek niezbyt dobrze dzieje się w gdańskim klubie w kwestiach finansowych. O tym wszystkim rozmawialiśmy z prezesem Adamem Mandziarą.
Zakończona właśnie runda jesienna była znakomitą w wykonaniu bocznych obrońców Arki. Zdobyli oni w sumie dziewięć goli i zapisali sześć asyst.
Benfica Lizbona uzyskała od Lechii prawo pierwokupu obrońcy Pawła Stolarskiego. Porozumienie obowiązuje do końca kontraktu piłkarza z gdańskim klubem, czyli do 30 czerwca 2019 roku.
Po zremisowanym 2:2 ostatnim spotkaniu 2017 r. z Sandecją Nowy Sącz bramkarz Lechii Duszan Kuciak nie potrafił wytłumaczyć postawy zespołu w pierwszej połowie meczu oraz sposobu, w jaki stracił wyrównującego gola. Dał również do zrozumienia, że w klubie nie dzieje się dobrze nie tylko pod względem sportowym.
16-letni Mateusz Żukowski, wchodząc na boisko w końcówce meczu Lechii Gdańsk z Sandecją Nowy Sącz, przeszedł do historii polskiej piłki. Stał się bowiem pierwszym zawodnikiem urodzonym w XXI wieku, który zadebiutował w ekstraklasie, i jednym z najmłodszych w jej całych dziejach.
Po zremisowanym 2:2 meczu z Sandecją Nowy Sącz w Niecieczy bardzo rozczarowany był trener Lechii Adam Owen.
W swoim ostatnim meczu w 2017 r. Lechia Gdańsk zremisowała w Niecieczy z Sandecją Nowy Sącz 2:2, tracąc wyrównującą bramkę w doliczonym czasie gry.
Piłkarze Arki słabym meczem z Pogonią (0:1) zakończyli znakomity, najlepszy w historii klubu rok. Najlepszy wśród arkowców w Szczecinie był bramkarz Pavels Steinbors. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Po porażce z Pogonią w Szczecinie (0:1) trener Arki Leszek Ojrzyński miał pełne prawo być zły na swoich piłkarzy, ale również na siebie. Dokonał kilku błędów taktycznych, które popełniał już wcześniej.
Piłkarze Pogoni Szczecin na Arce przełamali swą niechlubną serię bez zwycięstwa na swoim stadionie. Udało im się uczynić to przy 11. podejściu, pokonując gdynian 1:0.
Piłkarze Lechii są bardzo nieskuteczni w ostatnich meczach roku. Nie udało im się wygrać takiego spotkania od 2009 roku, kiedy pokonali Cracovię 1:0. W sobotę mogą przełamać fatalną serię w wyjazdowym starciu z Sandecją Nowy Sącz (godz. 18).
Dobrze, że ten rok już się kończy - mogą powiedzieć kibice Lechii. O ile wiosną gra biało-zielonych mogła się jeszcze podobać, o tyle obecny sezon jest jednym wielkim pasmem upokorzeń. W sobotę ekipa Adama Owena zagra na wyjeździe z Sandecją Nowy Sącz (godz. 18).
Piłkarze Arki przestrzegają przed ostatnią w tabeli Pogonią Szczecin (mecz w sobotę, godz. 15.30). Dla większości z nich zwycięstwo "Portowców" na terenie Lechii Gdańsk nie było wielką niespodzianką. Sama ma też niemały dylemat.
- Było wyraźne naruszenie przepisów, mogę powiedzieć, że w sumie chodziło o dosyć dużą kwotę zaległości - mówi Krzysztof A. Rozen, przewodniczący Komisji ds. Licencji Klubowych. W czwartek ukarała ona Lechię odjęciem jednego punktu oraz grzywną w wysokości 200 tys. zł za opóźnienia w regulowaniu zaległości finansowych.
Ponad 10 lat Arka Gdynia czeka na wygraną z Pogonią Szczecin w meczu o stawkę. Szczególnie ostatnie pięć spotkań to absolutna katastrofa.
Zdaniem Komisji ds. Licencji Klubowych PZPN Lechia naruszyła przepisy Podręcznika Licencyjnego dotyczące kryterium F.09. Gdański klub został ukarany odjęciem jednego punktu w bieżącym sezonie oraz grzywną w wysokości 200 tys. zł.
- Był to jeden z gorszych meczów na naszym stadionie, od kiedy jestem w Lechii - powiedział po blamażu z Pogonią Szczecin Sławomir Peszko.
Nie takiego scenariusza spodziewali się gdańscy kibice w ostatnim w 2017 roku meczu Lechii na własnym stadionie. Biało-zieloni w katastrofalnym stylu przegrali z ostatnią w tabeli Pogonią 1:3. Tym samym szczecinianie przerwali serię 13 meczów bez zwycięstwa.
Bohater meczu z Górnikiem Zabrze, Damian Zbozień, rozgrywa swój najlepszy sezon w piłkarskiej karierze. Golem w doliczonym czasie gry nie tylko dał Arce zwycięstwo, ale pobił swój przedsezonowy cel liczbowy.
W dniach 6-7 stycznia w Ergo Arenie odbędzie się kolejna edycja halowego turnieju piłkarskiego Amber Cup. Pierwszego dnia rywalizować będą zespoły dziecięce, drugiego seniorzy. Wśród uczestników są m.in. trzy zespoły ekstraklasy - Lechia Gdańsk, Śląsk Wrocław i Wisła Płock. Do Gdańska przyjadą też ambasadorowie imprezy Kamil Glik oraz Artur Boruc. Ruszyła sprzedaż biletów.
Choć do podziału na grupę mistrzowską i spadkową w Lotto Ekstraklasie pozostało jeszcze dziesięć spotkań, to już teraz Arka ma 31 punktów, czyli tyle, ile w poprzednim sezonie po całej rundzie zasadniczej.
Mimo heroicznego zwycięstwa nad dotychczasowym liderem ekstraklasy - Górnikiem Zabrze, ciężko szczególnie wyróżnić jakiegokolwiek piłkarza Arki. Bohaterem kluczowej akcji został jednak Damian Zbozień. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Golem w ostatnich sekundach Arka zapewniła sobie trzy punkty w meczu z liderem, Górnikiem Zabrze. - Skoro nasz obrońca znajduje się w 93. minucie w polu karnym, to znak, że dążyliśmy do zdobycia bramki - mówił po spotkaniu trener Leszek Ojrzyński.
Piłkarze Arki Gdynia rzutem na taśmę ograli lidera ekstraklasy, Górnika Zabrze 1:0. Goście po raz drugi w tym sezonie kończyli mecz bez zdobyczy bramkowej.
Simeon Sławczew od momentu powrotu do Lechii jest właściwie niezastąpiony, z powodu urazu opuścił do tej pory tylko jedno spotkanie. Jednak w środowym meczu z Pogonią Szczecin (godz. 18, Stadion Energa) Bułgara czeka kartkowa pauza. Kto go zastąpi?
Pomocnik Arki Grzegorz Piesio jest pewny: - Górnik nie może powiedzieć, że jest w tym meczu faworytem. Gramy u siebie i lider musi przygotować się na trudną przeprawę.
Po raz drugi na przestrzeni dwóch tygodni Arka staje przed trudnym zadaniem mentalnym. Jak po efektownym zwycięstwie nie wpuścić w swoje szeregi rozprężenia? - Teraz jest inaczej, bo gramy z liderem, sensacją ligi. To motywacja sama w sobie - zapewnia Leszek Ojrzyński.
Po miszmaszu w Płocku Arka i jej trener stanęli na wysokości taktycznego zadania w Kielcach przeciwko Koronie (3:0). Plan przygotowany przez Leszka Ojrzyńskiego okazał się strzałem w dziesiątkę. O jego pełną realizację zadbali z kolei piłkarze.
Dwie asysty i gol, udział przy wszystkich bramkach - to dorobek czwórki obrońców Arki w meczu z Koroną Kielce (3:0). Niebywałe osiągnięcie, które nieczęsto się zdarza w piłce nożnej. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Po trzech porażkach w Kielcach w roli szkoleniowca przeciwnych drużyn Leszek Ojrzyński w końcu wygrał i to w znakomitym stylu. Jego Arka pokonała Koronę aż 3:0.
Piłkarze Arki przerwali trwającą 12 meczów bez porażki serię Korony, wygrywając w Kielcach 3:0. Gdynianie zagrali perfekcyjnie taktycznie i w pełni zasłużyli na tak wysoki rezultat.
Lechia dała się zaskoczyć Górnikowi przy rzucie rożnym. Gdańszczanie nie spodziewali się krótkiego rozegrania. - Trochę słabo się zachowaliśmy - komentował Błażej Augustyn.
Markę w ekstraklasie obecny szkoleniowiec Arki wyrobił sobie dzięki sukcesom w Kielcach. Oprócz wyniku sportowego, nadał drużynie niebywały charakter, który obecny jest do dzisiaj.
Po fatalnym występie w Płocku piłkarze Arki zagrają na jeszcze trudniejszym terenie w Kielcach z Koroną (sobota, godz. 18). Dla niektórych zawodników żółto-niebieskich to miejsce, w którym tylko przegrywali.
W piątek Lechię czeka jeden z trudniejszych meczów w tym sezonie. Biało-zieloni zagrają na wyjeździe z liderem tabeli - Górnikiem Zabrze. - Na pewno się przed nimi nie położymy - przekonuje Błażej Augustyn.
Wyjazdowa Arka dała się hermetycznie zamknąć stałym fragmentom gry. Gdyby nie one, nie miałaby w dorobku ani jednego gola poza domem.
- My chyba po prostu raz na jakiś czas musimy dać d... - te słowa Damiana Zbozienia w zasadzie mówią wszystko. Arka potrafi rozgromić rywala, po czym doprowadzić swoich kibiców do białej gorączki. Ogromna dysproporcja, którą ciężko wytłumaczyć.
Straconego gola przez Lechię w meczu ze Śląskiem Wrocław można pokazywać młodym adeptom futbolu na lekcji pt. "Jak nie należy grać w obronie".
W żołnierskich słowach postawę Arki w Płocku z Wisłą ocenił jej obrońca Damian Zbozień. Goście przegrali jedynie 0:2, choć powinni znacznie wyżej.
- Różne sytuacje zdarzają się na boisku, ale Giorgi chciał iść do końca, mimo że nie miał szans na dojście. Widział, że będę pierwszy do piłki, a mimo to wystawił nogę. Dla mnie to głupota zawodnika - ocenił starcie z zawodnikiem Wisły Płock bramkarz Arki Pavels Steinbors.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.