Nie żyje Waldemar Kuchanny, redaktor naczelny tygodnika "Nie". Przez lata był zastępcą Jerzego Urbana. Jako dziennikarz zaczynał w "Gazecie Morskiej", gdańskim oddziale "Gazety Wyborczej".
Czterdzieści lat temu władze PRL stawały na głowie, żeby skompromitować Lecha Wałęsę w oczach Polaków i opinii międzynarodowej. Szeroko zakrojona akcja propagandowa przyniosła odwrotny skutek - Wałęsa dostał pokojową Nagrodę Nobla*.
Dorota Karaś i Marek Sterlingow, dziennikarze z Gdańska związani z "Gazetą Wyborczą", wydali właśnie monumentalną biografię Jerzego Urbana - byłego rzecznika rządów PRL i redaktora naczelnego tygodnika "Nie". Spotkanie z nimi odbędzie się w środę, 4 października w nowej siedzibie IKM w Gdańsku.
Do skandalu doszło podczas sobotniego meczu Lechii Gdańsk. Kibole wywiesili na trybunach transparent odnoszący się do śmierci Jerzego Urbana oraz hasło: "Michnik, teraz ty". Były też okrzyki: "Michnik do piachu".
Lech Wałęsa postanowił, że spróbuje sił w biznesie. Były prezydent wierzy, że zapewni mu to godziwe utrzymanie.
Satyryczny tygodnik Jerzego Urbana zaproponował pracę Lechowi Wałęsie, z którego kpi od 30 lat. - Propozycja jest poważna - zapewnia Michał Marszał, dziennikarz "Nie".
- Mogę sobie wyobrazić sytuację, że na demonstrację KOD służby wprowadzą 50 osiłków, którzy zaczną rzucać kamieniami w policję, żeby zrobić dym i udowodnić, że chcemy krwi. Ta władza zdolna jest do tego, żeby sięgać po takie narzędzia prowokacji - uważa Radomir Szumełda, krajowy koordynator Komitetu Obrony Demokracji.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.