W czwartek rano alpiniści przystąpili do wycinania 180-letniego daktylowca, który był ikoniczną rośliną dla Parku Oliwskiego w Gdańsku. Daktylowiec usechł po przedłużającej się budowie nowej palmiarni.
Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Oliwa wszczęła w środę śledztwo, które ma wyjaśnić, czy za obumarciem 180-letniego zabytkowego daktylowca stoją zaniedbania na budowie nowej rotundy, czy też na uschnięcie rośliny miały wpływ inne czynniki.
180-letni zabytkowy daktylowiec, mimo że jest martwy, wciąż stoi w rotundzie oliwskiej palmiarni. Gdańsk miał wyciąć palmę, ale decyzja została chwilowo wstrzymana. Zgodę na wycinkę musi bowiem wydać konserwator zabytków, który czeka na decyzję prokuratury o ewentualnym wszczęciu śledztwa.
Radni Oliwy chcą, żeby zaniedbaniami miasta związanymi z obumarciem 180-letniego daktylowca z parku w Gdańsku Oliwie zajęła się prokuratura. Twierdzą, że ratowanie palmy przez decydentów było w istocie "pudrowaniem trupa". Zawiadomienie ma trafić do śledczych jeszcze w tym tygodniu.
Z początkiem przyszłego miesiąca w Gdańsku za prowadzenie inwestycji odpowiadać będzie Karol Kalinowski, nowy szef Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska. Przed nim pierwsze wyzwania: wycięcie 180-letniej palmy z parku Oliwskiego, poprawa terminowości prowadzonych inwestycji, polepszenie komunikacji DRMG z innymi jednostkami miasta.
Gdańscy aktywiści z Zielonej Fali udostępnili w internecie film, na którym widać uschniętą palmę oliwską, dla której miasto przez trzy lata budowało nową rotundę za blisko 30 mln zł. Czy śmierć rośliny doprowadzi do dymisji szefa Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.