Zespół Lechii przez bardzo długi czas miał w tym sezonie niesamowitą umiejętność pozytywnej reakcji na przegrany mecz. Aż do starcia z Ruchem zawsze wygrywał spotkanie następujące po porażce. W Chorzowie ta passa dobiegła końca.
Piłkarze Lechii po raz kolejny wyglądali w meczu wyjazdowym jakby po minięciu rogatek Gdańska zapominali jak gra się w piłkę. Stąd po porażce 1:2 z Ruchem Chorzów na cieplejsze słowo zasłużyło bardzo niewielu z nich. Jest za to wysyp "jedynek" i "dwójek". Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Po kolejnej wyjazdowej przegranej bardzo niezadowolony był trener gdańskiej Lechii Piotr Nowak. - Nie możemy sobie pozwalać na takie momenty niefrasobliwości jak w drugiej połowie - powiedział.
Piłkarze gdańskiej Lechii przegrali drugi mecz z rzędu w Lotto Ekstraklasie, tym razem 1:2 z Ruchem Chorzów. Ekipa Piotra Nowaka zagrała do bólu przewidywalnie, a chorzowianie wykorzystali to, co sobie stworzyli.
Simeon Sławczew po kontuzji z przytupem wrócił do składu Lechii rozgrywając świetny mecz z Cracovią. Jednak w kolejnym spotkaniu z Lechem Poznań Bułgar usiadł na ławce rezerwowych. Czy w sobotnim, wyjazdowym starciu z Ruchem Chorzów (godz. 18) znów znajdzie się w pierwszej jedenastce?
W sobotnim meczu z Ruchem Chorzów (godz. 18) w drużynie Lechii na pewno nie zobaczymy Sławomira Peszki i Grzegorza Kuświka. Niepewny jest występ Marco Paixao, natomiast po pauzie za kartki wraca Mario Maloca.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.