Coraz więcej firm z sektora stoczniowego trafia pod państwowe skrzydła: teraz Stocznia Gdańsk, wcześniej Stocznia Marynarki Wojennej. Zależne od skarbu państwa są m.in. gdyńska Nauta, szczecińska Gryfia. Co władza robi z sektorem stoczniowym i z jakim skutkiem? - Teraz dopiero padamy na kolana. Król jest nagi - mówi Rafał Zahorski, specjalista zajmujący się gospodarką morską.
Czy Lotos powinien inwestować w Stocznię Remontową "Gryfia" w Szczecinie? Czy przemysł stoczniowy Polsce przechodzi kryzys? O tym rozmawiali uczestnicy debaty, która odbyła się przed kilkoma dniami w redakcji "Gazety Wyborczej Trójmiasto". Grono rozmówców było różnorodne, jednak opinie, jak się okazało, były raczej zbieżne.
Za pierwszych rządów PiS politycy tej partii chcieli, żeby państwowa spółka Energa kupiła Stocznię Gdańską. Teraz naftowy Lotos zainwestuje w stocznię w Szczecinie. To efekt działania silnego lobby szczecińskiego, które ściąga do siebie pieniądze z Pomorza i lokuje "zieloną stocznię".
Wart przeszło 70 mln zł kontrakt na budowę czterech lodołamaczy trafi do Morskiej Stoczni Remontowej Gryfia w Szczecinie, która uzyskała maksymalne 100 pkt w przetargu. Drugi oferent, Stocznia Remontowa Shipbuilding z Gdańska, uzyskał 83 pkt.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.