- Zadziwiające, że ludzie, którzy wędrują z turystami pod Mount Everest, żyją w bardzo prostych warunkach. Gotują na klepisku na ogniu. Jedzą ziemniaki z chili. Ja skosztowałam u nich zupy z pokrzyw - mówi Magda Jończyk, gdańszczanka, która mieszkała w wiosce Szerpów u podnóża najwyższej góry świata.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.