Decyzją Zarządu Województwa Pomorskiego od 1 lipca obowiązki dyrektora Opery Bałtyckiej przejmie Romuald Wicza-Pokojski, zaś stanowisko dyrektora muzycznego obejmie znany już gdańskiej widowni José Maria Florencio.
Marszałek Województwa Pomorskiego Mieczysław Struk przychylił się do wniosku Warcisława Kunca, dyrektora Opery Bałtyckiej, o wcześniejsze zakończenie kadencji. Na stanowisku pozostanie do końca sezonu.
Duże emocje panowały podczas trzygodzinnego spotkania marszałka województwa z dyrekcją i pracownikami Opery Bałtyckiej. Nie udało się jeszcze zażegnać sporu, ale wszyscy mają nadzieję, że stanie się to do końca roku. - Między załogą a dyrektorem panuje zła atmosfera i niski poziom zaufania - stwierdza marszałek Mieczysław Struk.
- Opera Bałtycka jest obecnie w tak złej sytuacji, że musi uzasadnić sens swojego istnienia. A może to zrobić tylko poprzez wystawianie ciekawego, zróżnicowanego repertuaru, równowagę finansową i pozytywny wizerunek. Przyczyną jej problemów jest po części sam budynek Opery. Tak naprawdę, to należałoby ten obiekt zburzyć i wybudować od nowa - mówi nam Warcisław Kunc, dyrektor Opery Bałtyckiej. Tymczasem związki zawodowe domagają się jego odwołania i zapowiadają strajk.
Były dyrektor Opery Bałtyckiej Marek Weiss zostawił tę instytucję z długiem sięgającym 1 mln 250 tys. zł. Sejmik województwa pomorskiego zgodził się spłacić te długi, aby nowy dyrektor Warcisław Kunc rozpoczął sezon bez obciążeń.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.