- W biurze parafialnym usłyszałem, że muszę przyjść, jak będzie proboszcz. Zapytałem, czy chcą mnie nawracać, a ksiądz, że tak, że muszą podjąć taką próbę. Powiedziałem, że sorry, ale jestem niewierzący - opowiada Mikołaj, który w wieku 15 lat wystąpił z Kościoła katolickiego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.