Wszystko wskazuje na to, że ćwiczenia na poligonie w Polsce były przyczyną wstrząsów, jakie w minioną sobotę zanotowano na wyspie Bornholm. "Niewielką anomalię sejsmiczną" odnotowały dwie stacje pomiarowe. Jedna z nich znajduje się na Pomorzu.
Płynący na Bornholm statek "Miętus" zatonął w sobotę późnym wieczorem. Duńskie służby ewakuowały z jednostki 19 osób. Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało.
Sebastian Karaś pochodzi z Elbląga i właśnie przepłynął wpław z Kołobrzegu na duńską wyspę Bornholm. Dystans 100 kilometrów i 804 metrów pokonał przez 28 godzin. Jest pierwszym człowiekiem, któremu się to udało.
Dwaj uciekinierzy z Polski spędzili na Bałtyku prawie dwie doby. W podróż wypłynęli kajakiem. Nigdy wcześniej nie pływali po morzu. Gdy dotarli na wyspę, najbardziej zdziwiło ich to, że na brzegu nie ma żadnych patroli.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.