Aktywiści z ruchu Extinction Rebellion Trójmiasto uważają, że urzędnicy robią za mało, by zatrzymać niekorzystne zmiany klimatu. We wtorek protestowali przed budynkiem Rady Miasta w Gdańsku
- To będzie śmierć Bałtyku takiego, jaki znamy i kochamy. Coś w nim będzie żyło, np. sinice albo meduzy. Ale nie będzie w nim ryb, a my przez większość czasu nie będziemy mogli się kąpać - ocenia prof. Jacek Piskozub, oceanolog Polskiej Akademii Nauk.
Takie wnioski wysunął międzynarodowy zespół naukowców, który opublikował swoje prognozy na łamach tygodnika Nature Communications. - Bałtyk wciąż się podnosi, a my wciąż nie podnosimy nabrzeży - ostrzega prof. Jacek Piskozub z Instytutu Oceanologii PAN.
Nie mam żadnych wątpliwości, że mieszkańcy Południa prędzej czy później do nas przyjdą. Bo jakie mają wyjście? Ich ziemie najmocniej odczują skutki globalnego ocieplenia.
Podczas wyjątkowo zimnej pierwszej połowy lipca mieszkańcy Gdańska i Sopotu zużyli aż o 20 proc. energii cieplnej więcej niż w analogicznym okresie w ubiegłym roku.
Open'er Festival. Większość beztrosko bawiących się na gdyńskim festiwalu to młodzież. Za sprawą postępującego kryzysu klimatycznego już niedługo będą żyć w zupełnie innym świecie.
W piątek w wielu polskich miastach zorganizowano Młodzieżowy Strajk Klimatyczny. W Gdańsku na plac Solidarności przyszło ok. 200 uczniów podstawówek i liceów, żeby zaprotestować przeciwko bierności polityków w kwestii zmian klimatu.
- Z jednej strony mamy twarde dane naukowców, a z drugiej strony rządzący podejmują decyzje, które są odklejone od rzeczywistości. Ale wiele zależy od nas samych - goście "Gazety Wyborczej Trójmiasto" dyskutowali o zmianie klimatu, poprawie jakości powietrza i uzależnieniu od węgla.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.