Kiedy przy ruletce w sopockim kasynie padała największa wygrana w jego historii, w odległej o kilkadziesiąt kilometrów wsi Klein Zunder ktoś brzytwą poderżnął gardła dwójce staruszków.
Było najbardziej kontrowersyjną atrakcją międzywojennego Sopotu, dzięki której pieniądze do kurortu płynęły szeroką rzeką. O "jaskini gier" w Domu Zdrojowym do dziś krążą legendy. Które z nich są prawdziwe, a które nie?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.