- Na pytanie, czy w pociągu jest chociaż jeden kontakt, usłyszałem od konduktora, że za dużo wymagam. Gdy powiedziałem, że mam bilet elektroniczny, a zaraz rozładuje mi się telefon, stwierdził, że bilet powinienem mieć wydrukowany albo wcześniej pomyśleć o powerbanku. Oto XXI w. w PKP - opisuje swoją podróż w liście do redakcji pan Szymon.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.