Radomir Szumełda, lider pomorskiego KOD ma przeprosić Młodzież Wszechpolską za to, że publicznie powiedział, że to Wszechpolacy go napadli dwa lata temu na pogrzebie "Inki" i "Zagończyka" w Gdańsku. Jednocześnie sąd uznał, że działacze KOD byli wtedy ofiarami napaści, Szumełda został ranny w rękę i nakazał prokuraturze ustalenie tożsamości prawdziwych sprawców ataku.
- Trudno przekonać ludzi do tego, że sytuacja w kraju jest zła, skoro dostali pieniądze z 500 plus. Walka, którą prowadzi KOD, jest walką w nas samych, bo to my, wyborcy, doprowadziliśmy do tej sytuacji. Nie chcemy się ścigać z władzą na radykalizm. To, co możemy robić, to nie dać się oszukiwać obecnej propagandzie, tam gdzie kłamie - prostować i przekonywać innych, żeby robili to samo - mówił w ECS Mateusz Kijowski, lider KOD.
Zdaniem Młodzieży Wszechpolskiej to Mateusz Kijowski, przewodniczący KOD, sprowokował w niedzielę w Gdańsku kibiców. Co zrobił? - Machnął w ich kierunku ręką w pogardliwy sposób - twierdzi prezes okręgu pomorskiego MW. Kijowski zaprzecza, a szef pomorskiego KOD Radomir Szumełda odpowiada wszechpolakom dużo ostrzej.
W Gdańsku w 225. rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja zorganizowano Marsz Wkurzonych. - Władza, która mówi, że nie będzie przestrzegać prawa, to kuriozum w skali świata - mówili uczestnicy manifestacji.
Publicysta Jacek Żakowski stwierdził, że gdy mężczyzna idzie na wojnę, kobiety i dzieci muszą cierpieć. Usprawiedliwiał w ten sposób lidera Komitetu Obrony Demokracji, który zalega z alimentami. - Palnął głupstwo. W ten sposób dajemy przyzwolenie na niepłacenie alimentów - uważa Elżbieta Jachlewska z Partii Kobiet.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.