Strażnicy miejscy, którzy dotarli pod wskazany w Gdańsku adres, byli w szoku. Blisko 60 yorków, cavalierów czy jamników, w tym wiele szczeniąt, przetrzymywano bez wody i pożywienia. Zwierzęta brodziły we własnych odchodach.
Mężczyzna w fatalnych warunkach przetrzymywał ponad 400 ptaków, które pod pretekstem prowadzenia hodowli odłowił ze środowiska naturalnego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.