W mediach przewija się krytyka, ale daję słowo, że w Paryżu nadal jest czym się zachwycać. Na myśli mam nie tylko to, co dzieje się na boiskach, kortach i planszach.
Najgorzej jest, jak źle usiądziesz. Kolega przede mną waży prawie 100 kg, więc przy przeciążeniu 5 G naciska na mnie 500 kilo. I to jest bolesne.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.