W Sądzie Okręgowym w Gdańsku miał zapaść w czwartek wyrok w sprawie 23-letniej Julii Landowskiej, studentki medycyny, ukaranej za to, że krzyczała "je...ć PiS" podczas protestów Strajku Kobiet. Ale nie zapadł. Asesor sądowy wyznaczył nowy termin rozprawy.
Podczas emocjonalnej debaty w Sejmie dotyczącej sytuacji kobiet w Polsce posłanka Henryka Krzywonos-Strycharska (KO) chciała opowiedzieć o stracie dziecka w wyniku pobicia przez SB, ale wicemarszałek Ryszard Terlecki nie pozwolił jej skończyć zdania.
Po roku obowiązywania drakońskiego prawa aborcyjnego sytuacja wygląda inaczej niż życzyliby sobie tego, najbardziej ideowi zwolennicy zakazu. Polki nadal dokonują aborcji, ale po wyroku są o wiele lepiej zorganizowane, a Europa im w tym pomaga.
Kilka młodych kobiet od rana protestuje pod biurami posłów PiS w Gdańsku, przeciwko zaostrzeniu ustawy aborcyjnej. Będą tam do wieczora i znowu od sobotniego poranka. Wieczorem w tym miejscu na Targu Drzewnym planowana jest spontaniczna manifestacja.
Partia Zielonych, która jest częścią mniejszościowej koalicji rządzącej w Szwecji, wyszła z propozycją subsydiowania aborcji dla kobiet, które nie są obywatelkami Szwecji. Przedstawicielka Partii Zielonych Janine Alm Ericson, z którą rozmawiała "Wyborcza", nie ukrywa, że próby wprowadzenia jeszcze bardziej restrykcyjnego prawa aborcyjnego w Polsce są jednym z powodów, dla których ten pomysł się pojawił.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.