Po naszym tekście o tym, że do samolotu LOT-u nie wpuszczono 13-latki z ważnym biletem i zostawiono ją samą na lotnisku w Londynie, LOT przeprasza i tłumaczy, że to wina agenta. Ale jako odszkodowanie proponuje tylko standardową kwotę za opóźniony lot, nic więcej. Rodzice Ewy są oburzeni.
- Córka przeżyła horror, który być może na zawsze zachwiał jej poczuciem bezpieczeństwa - mówi mama 13-latki z Gdańska. - LOT nie odpowiada na nasze interwencje, udając, że nic się nie stało.
Pan Andrzej, emeryt z Gdyni, przepracował na kolei 40 lat. "Niestety, w mentalności osób decyzyjnych w PKP nic się od tego czasu nie zmieniło" - mówi, opisując swoją koszmarną podróż pociągiem z Katowic.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.