Deweloper, który przy plaży w Mechelinkach nielegalnie postawił dziesięć domków letniskowych, powołując się na tzw. ustawę covidową, został skazany przez sąd w Wejherowie na 20 tys. grzywny i 10 tys. nawiązki.
Robert Kosmalski wraz z żoną i dwójką dzieci przez dziewięć lat mieszkali w domu w Miszewie na Kaszubach. Raptem nakazano im wyprowadzkę z powodu budowy Obwodnicy Metropolii Trójmiejskiej. - Przechodzimy przez piekło. To pazerność aparatu państwa - mówią.
Deweloper, który przy plaży w Mechelinkach nielegalnie postawił dziesięć domków letniskowych, powołując się na tzw. ustawę covidową, musi je rozebrać - postanowił inspektorat nadzoru budowlanego w Pucku.
Choć w sprawie "covidowego" osiedla przy plaży w Mechelinkach prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia, a nadzór budowlany kazał wstrzymać inwestycję, firma MS King dokończyła budowę i reklamuje usługi "ośrodka, który został całkowicie poświęcony ozdrowieńcom z powikłaniami po chorobie".
Inwestor tzw. osiedla covidowego w nadmorskich Mechelinkach zastosował się do postanowienia nadzoru budowlanego i wstrzymał prace. Jednocześnie odwołał się od tej decyzji.
Nadzór budowlany kazał wstrzymać budowę 10 domków letniskowych przy plaży w Mechelinkach. Gotowe już dacze powstały na podstawie tzw. specustawy "covidowej", bo zdaniem dewelopera mają służyć zwalczaniu pandemii.
Jak Polska długa i szeroka na podstawie tzw. specustawy covidowej budowane są domy, drogi i stacje telefonii komórkowej. Spośród 554 takich inwestycji 77 powstaje na Pomorzu. Wśród nich jest wzmocnienie sztucznej wyspy na Zatoce Puckiej. Celem specustawy miało być ułatwienie inwestowania wspomagającego walkę z COVID-19.
W całym kraju są 554 kontrowersyjne inwestycje powstające na podstawie tzw. specustawy covidowej - wynika z danych nadzoru budowlanego. 77 z nich jest na Pomorzu. Wśród nich osiedle domów w nadmorskich Mechelinkach, które bada prokuratura.
Muzeum II Wojny Światowej rozpoczęło przygotowania do budowy oddziału na Westerplatte. W planach są prace saperskie, archeologiczne i wycinka drzew.
Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Pucku nie wstrzymał kontrowersyjnej budowy domów w nadmorskich Mechelinkach, o co wnioskowała prokuratura. Osiedle rośnie, część domów jest już zadaszona. Deweloper utrzymuje, że inwestycja ma służyć zwalczaniu pandemii i dlatego powstaje bez pozwolenia na budowę.
Interpelację w sprawie budowy covidowego osiedla przy plaży w Mechelinkach złożyła posłanka PO Agnieszka Pomaska. W odpowiedzi otrzymała informację z Ministerstwa Rozwoju, że inspektorzy nadzoru budowlanego weryfikują wszystkie zgłoszenia dotyczące inwestycji powstających na podstawie tzw. specustawy ws. COVID-19.
Zdaniem puckiej prokuratury twierdzenie dewelopera, że domy przy plaży w Mechelinkach mają służyć zwalczaniu pandemii, "nie jest racjonalnie uprawdopodobnione". Zwłaszcza że przed epidemią ten sam inwestor starał się o pozwolenie na budowę w tym miejscu.
Prokuratura Rejonowa w Pucku prowadzi czynności sprawdzające w sprawie osiedla przy plaży w Mechelinkach, które powstaje na podstawie specustawy dotyczącej zwalczania COVID-19.
Specustawa w sprawie zwalczania COVID-19, na podstawie której przy plaży w Mechelinkach powstaje osiedle domów, wyłącza stosowanie prawa budowlanego. Dlatego Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Pucku nie może wstrzymać inwestycji.
W gminie Kosakowo, nad samym morzem, ruszyła budowa 12 domów. Inwestycja nie ma pozwolenia na budowę, bo powstaje na podstawie specustawy ws. zwalczania COVID-19. Wójt Kosakowa zawiadomił prokuraturę, nadzór budowlany i ministerstwo.
Specustawa mieszkaniowa, zwana potocznie "lex deweloper", ma już rok. Nazwa okazała się nietrafiona, bo większość deweloperów ani razu nawet nie spróbowało z niej skorzystać, a zakusy nielicznych blokowali urzędnicy. I całe szczęście - eksperci określali bowiem nowe przepisy za mocno szkodliwe dla miejskiego ładu przestrzennego.
W czwartek wieczorem Sejm przyjął specustawę ws. Westerplatte, wywłaszczając de facto historyczne miejsce pamięci spod jurysdykcji władz Gdańska. Specjalna ustawa odbiera Gdańskowi własność terenu i zezwala na budowę muzeum według wizji Prawa i Sprawiedliwości, z pominięciem obowiązujących przepisów.
- Władze Gdańska o Westerplatte pamiętały tylko przez jeden dzień w roku - mówił Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego, w środę podczas dyskusji w Sejmie nad projektem ustawy o Westerplatte. Zapewnił, że z projektu się nie wycofa.
Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz wierzy, że Prawo i Sprawiedliwość przystanie na jej propozycję stworzenia wspólnego muzeum na terenie Westerplatte. Trudno jednak się tego spodziewać, słuchając tego, co mówią przedstawiciele partii rządzącej.
W sobotę kilkadziesiąt osób zaprotestowało przeciwko przygotowanej przez Prawo i Sprawiedliwość specustawie dotyczącej Westerplatte. Akcji przyglądało się wielu turystów zwiedzających to historyczne miejsce w Gdańsku.
Apel większości radnych Gdańska przeciwko wywłaszczeniu Westerplatte nie zatrzyma planów rządu. Specjalna ustawa odbierająca Gdańskowi własność terenu i zezwalająca na budowę muzeum z pominięciem obowiązujących przepisów ma zostać przyjęta przed jesienią.
W piątek w Gdańsku prawnicy, urbaniści i urzędnicy będą dyskutować o wprowadzonej przez rząd w sierpniu specustawie mieszkaniowej. Oprócz omówienia założeń ustawy eksperci chcą też wskazać władzom polskich miast kierunki działań, które mogłyby pomóc obronić się im przed jej negatywnymi skutkami.
Kilkanaście organizacji ekologicznych protestuje przeciwko budowie kanału przez Mierzeję Wiślaną oraz specustawie PiS, która ma ograniczyć wpływ ekologów na inwestycję. - Specustawa w zamyśle PiS ma przyspieszyć budowę kanału, ale de facto może ją opóźnić, bo wywoła falę protestów ekologów. I być może o to chodzi - komentuje senator PO Jerzy Wcisła.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.