Gdańsk sprzedał działkę z czynnym torowiskiem dla pociągów towarowych, które dowoziły stal do zakładu produkcyjnego ArcelorMittal w Gdańsku-Kokoszkach. Nowy właściciel, spółka Toi Toi, torowisko rozebrał i uwięził pociągi na bocznicy kolejowej. Potrzeba było dwóch lat, aby spór zakończył się ugodą.
Po naszych publikacjach o rozbiórce czynnego torowiska kolejowego Urząd Transportu Kolejowego sprawdzi, czy firma Toi Toi miała wymagane prawem pozwolenia. Wszczęto postępowanie administracyjne. W przypadku stwierdzenia nieprawidłowości urząd może nakazać odbudowę torowiska.
Przez decyzje gdańskich urzędników o sprzedaży gruntu z czynnym torowiskiem kolejowym ucierpiała kolejna firma. Nowy właściciel działki, spółka Toi Toi, rozebrała tory, którymi przez lata pociągi dowoziły towar do dużego zakładu przemysłowego. Urzędnicy idą w zaparte i twierdzą, że tory "były wykorzystywane bezumownie".
Duży zakład przemysłowy został odcięty od kolei, bo miasto Gdańsk sprzedało działkę z czynnym torowiskiem prywatnej firmie. - Z dokumentów wynikało, że jest nieczynne - tłumaczą urzędnicy. Teraz stal do zakładu w Kokoszkach ostatni etap transportu będzie pokonywać samochodami.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.