We Francji trwają właśnie piłkarskie mistrzostwa Europy, a my swoje Euro mieliśmy cztery lata temu. W 2012 r. gospodarzami turnieju były Polska i Ukraina, a istotną rolę w tych mistrzostwach odegrał Gdańsk.
Przypomnij sobie te wyjątkowe chwile uniesień, które towarzyszyły nam cztery lata temu podczas Euro 2012 w Gdańsku - na PGE Arenie, Placu Zebrań Ludowych czy każdego dnia na ulicach miasta.
Jeszcze zanim Hiszpania i Włochy rozegrały w Gdańsku pierwszy mecz na PGE Arenie, dwa dni wcześniej, 8 czerwca, miasto przeżyło oblężenie. A konkretnie Plac Zebrań Ludowych i jego okolice, gdzie na czas mistrzostw przygotowano Strefę Kibica (działała od 7 czerwca do 1 lipca).
Przed ogromnym telebimem Polaków, podczas meczu otwarcia Euro 2012 z Grecją, wspierało w gdańskiej strefie aż 24 tys. ludzi, a Plac Zebrań Ludowych zamienił się w biało-czerwone morze. Emocje były niesamowite, reakcje kibiców również (Polacy zremisowali z Grecją 1:1).
Gdańska Strefa Kibica okazała się strzałem w dziesiątkę - w czasie całych mistrzostw odwiedziło ją ponad 333 tys. fanów futbolu.
Fot. Renata Dąbrowska / Agencja Gazeta
Fot. Renata Dąbrowska / Agencja Gazeta
Pierwszy mecz w Gdańsku. I to jaki! Na inaugurację Euro 2012 na PGE Arenie zmierzyły się dwie potęgi, reprezentacje Hiszpanii i Włoch. Co ciekawe, na koniec turnieju obie drużyny zmierzyły się również w finale, więc kibice w Gdańsku już na dzień dobry mogli podziwiać w akcji dwie najlepsze drużyny Euro rozgrywanego w Polsce i na Ukrainie.
Tego dnia na głównych ulicach gdańskiej starówki dosłownie nie było gdzie wcisnąć palca. W mieście od rana panował klimat gigantycznej imprezy, wszyscy śpiewali, tańczyli, a piwo lało się strumieniami. W przewadze byli Hiszpanie, których do Gdańska przyjechało ok. 12 tys. Włochów było ok. 7 tys.
Szlagier na PGE Arenie zakończył się remisem 1:1.
Fot. Dominik Sadowski / Agencja Gazeta
Fot. Rafał Malko / Agencja Gazeta
Hiszpanie, którzy właśnie w Gdańsku rozgrywali swoje wszystkie mecze grupowe, jako bazę pobytową na pierwszą część mistrzostw wybrali Gniewino. Dla małej miejscowości położonej 50 km od Gdańska było to ogromne przeżycie i wyróżnienie.
Kiedy Hiszpanie przyjechali do Gniewina, to liczące ok. tysiąca mieszkańców miasteczko już od samej granicy udekorowane było żółto-czerwonymi, narodowymi flagami Hiszpanii. A kibice - poprzebierani w żółte koszulki i machający hiszpańskimi flagami - otoczyli autokar, gdy ten zbliżał się do hotelu Mistral. W nim władze Gniewina i hotelu zorganizowali małą uroczystość. Była lokalna orkiestra, zespół taneczny i cheerleaderki. Piłkarzy najbardziej ucieszył jednak chleb oraz sól.
Warto też przypomnieć, że w Gdańsku, w Dworze Oliwskim, swoją bazę pobytową na pierwszą część mistrzostw miał inny faworyt turnieju - Niemcy.
Trener Niemców Joachim Loew tak tłumaczył ten wybór: - Tu jest fantastyczny klimat. Gdańsk jest położony nad Morzem Bałtyckim, co zapewni nam spokój wewnętrzny. Wiemy doskonale, że jest to bardzo ważne, gdy spędzimy ze sobą tak dużo czasu. Musimy więc zapewnić sobie dobrą atmosferę wewnątrz drużyny.
Fot. Renata Dąbrowska / Agencja Gazeta
Fot. Renata Dąbrowska / Agencja Gazeta
Drugi mecz Polaków na Euro 2012 - znów na Stadionie Narodowym w Warszawie, z Rosją - i ponownie totalne szaleństwo w gdańskiej Strefie Kibica. A może nawet jeszcze większe, niż podczas spotkania z Grecją. Tego dnia na Placu Zebrań Ludowych pojawiło się 29,5 tys. kibiców - oczywiście wszyscy obowiązkowo poubierani i pomalowani na biało-czerwono. A już kiedy wszyscy zaśpiewali "Mazurka Dąbrowskiego"... Po prostu ciarki na plecach.
Emocje były niesamowite, Polacy znów zremisowali 1:1, a to zapowiadało jeszcze większe emocje podczas trzeciego, decydującego spotkania w grupie - z Czechami.
Warto wspomnieć, że o bezpieczeństwo osób przebywających w gdańskiej strefie dbało codziennie średnio 360 osób.
Fot. Rafał Malko / Agencja Gazeta
Fot. Rafał Malko / Agencja Gazeta
Kolejne święto w Gdańsku, kolejny mecz na pięknej PGE Arenie. I znów wyjątkowy, bo tym razem rywalami Hiszpanów byli Irlandczycy, którzy drużyny piłkarskiej nie mają może najlepszej, ale już kibiców - zdecydowanie!
I wszystko to potwierdziło się na stadionie. Na murawie Irlandczycy byli bez szans - przegrali 0:4. Za to na trybunach to oni rządzili. Bo fani "Boys in Green" to jedni z najlepszych kibiców w Europie. Do Gdańska przyjechało ich ok. 15 tys., stworzyli niesamowitą atmosferę nie tylko na stadionie, ale także na ulicach miasta. A kiedy pod koniec spotkania z Hiszpanią, kiedy ich drużyna już wysoko przegrywała, odśpiewali głośno pieśń "The Fields of Athenry", nie było innego wyjścia, jak tylko patrzeć i słuchać z ogromnym podziwem.
Fot. Dominik Sadowski / Agencja Gazeta
fot. Łukasz Głowala / Agencja Gazeta
Przed trzecim meczem Polaków na Euro 2012, z Czechami, panika w gdańskiej strefie kibica. Plany przed Euro zakładały, że maksymalnie będzie ona mogła pomieścić 30 tys. widzów, ale zainteresowanie kluczowym meczem z Czechami było tak ogromne, że w Gdańsku zapadła decyzja: powiększamy strefę do 40 tys. - Usuniemy część urządzeń z tzw. Strefy Relaks, gdzie od kilku dni znajduje się już dodatkowy telebim. Dzięki temu możemy przyjąć więcej kibiców - wyjaśniał Piotr Piotrowski z gdańskiej Strefy Kibica.
I rzeczywiście, w dniu meczu Polaków w stronę Placu Zebrań Ludowych zmierzała lawina ludzi, to było niesamowite zjawisko. Głowa przy głowie, bark w bark, szalik przy szaliku. Wszyscy przyszli oglądać awans Polaków do kolejnej rundy. Ale awansu nie było. 40 tys. kibiców wspierało Polaków w Gdańsku nawet w strugach deszczu, ale i to nie pomogło. Przegraliśmy 0:1 i odpadliśmy z dalszej rywalizacji.
Fot. Renata Dąbrowska / Agencja Gazeta
Fot. Renata Dąbrowska / Agencja Gazeta
Odpadnięcie Polaków z Euro nie zakończyło jednak wielkiego świętowania w Gdańsku. Zwłaszcza, że dwa dni po spotkaniu Polaków z Czechami na PGE Arenie czekała nas kolejna uczta - mecz Hiszpanów z Chorwacją.
Na ulicach miasta znów od samego rana trwała fiesta. A w rolach głównych wystąpili Chorwaci. Najpierw kibice przeszli ul. Tkacką, śpiewając popularną chorwacką piosenkę "Lijepa li si" Marko Perkovicia. Za nimi jechał camper z flagą z szachownicą w barwach Chorwacji. Rozśpiewanych fanów piłkarzy Slavena Bilicia pozdrawiali mieszkańcy Gdańska, a po chwili kibice z Chorwacji wjechali na ul. Długą, gdzie obowiązuje całkowity zakaz ruchu pojazdów! Długo nikt ich jednak nie zatrzymywał, obie grupy, śpiewając na przemian chorwackie i hiszpańskie piosenki, przeszły obok Neptuna aż pod Złotą Bramę. Dopiero tam policja skierowała ich w boczne uliczki.
Na boisku lepsi okazali się Hiszpanie - wygrali 1:0.
Fot. Dominik Sadowski / Agencja Gazeta
fot. Łukasz Głowala / Agencja Gazeta
Zakończenie rywalizacji w grupach nie zakończyło mistrzostw na PGE Arenie. Gdańsk został wyróżniony, bo jako jedyne polskie miasto - obok Warszawy - dostał prawo organizacji również spotkania ćwierćfinałowego (dwa pozostałe odbyły się w Kijowie i Doniecku).
22 czerwca do Gdańska zawitały reprezentacje Niemiec i Grecji. Faworyt tego spotkania mógł być tylko jeden i faworyt nie zawiódł - Niemcy wygrali 4:2 i był to najlepszy mecz Euro 2012 rozgrywany w Gdańsku.
Choć reprezentacja Niemiec nie pozostawiła Grekom złudzeń, kto był lepszy na boisku, to po spotkaniu tych różnic już nie było widać. Kibice obu zespołów bawili się już tradycyjnie pod fontanną Neptuna. Dołączyli do nich Polacy i Irlandczycy, którzy zostali jeszcze po meczu z Hiszpanią.
fot. Łukasz Głowala / Agencja Gazeta
fot. Łukasz Głowala / Agencja Gazeta
Pożegnaniem Gdańska z Euro 2012 był finałowy meczu Hiszpanów z Włochami (4:0 dla Hiszpanii), który rozgrywany był w Kijowie, a w gdańskiej strefie kibica oglądało go 15 tys. widzów.
W sumie w ciągu 22 dni jej działania (przez trzy dni była zamknięta ze względów technicznych) strefę na Placu Zebrań Ludowych odwiedziło 333 269 kibiców. Rekordowy pod względem frekwencji był mecz Polska - Czechy. Na terenie strefy działało ponad 40 punktów gastronomicznych. W sumie w punktach tych sprzedano 21 ton jedzenia oraz 120 tys. litrów piwa. Kibice mieli do dyspozycji 280 przenośnych toalet i ok. 20 umywalni. Poza otwartą, dostępną dla wszystkich za darmo przestrzenią, strefa dysponowała też dwoma namiotami w kształcie piłek, w których za opłatą 80 lub 640 zł, można było oglądać mecze unikając tłoku i korzystając z wliczonych w cenę posiłków i trunków. Przez cały turniej sprzedano ok. 3,3 tys. takich wejściówek, w tym 800 droższych.
Fot. Dominik Werner / Agencja Gazeta
Fot. Dominik Werner / Agencja Gazeta
Kiedy Gdańsk podsumował Euro 2012 okazało się, że w czerwcu miasto odwiedziło 160 tys. kibiców. Najliczniejszą grupę stanowili Hiszpanie (29 tys.), Irlandczycy (25 tys.) i Niemcy (20 tys.). Sporo było także Chorwatów (13 tys.), Greków (7,5 tys.) i Włochów (7 tys.). W sumie wydali u nas 298 mln zł, czyli średnio ponad 1,8 tys. zł na głowę.
Wpływy z działania fanzony wyniosły 5,8 mln zł, czyli o 3,2 mln zł mniej niż koszty jej zorganizowania.
W sumie na organizację turnieju wydano ponad 2,7 mld zł. Oprócz inwestycji (m.in.: stadion, Trasa W-Z, rozbudowa portu lotniczego), wchodziły w to jeszcze koszty związane z organizacją samego turnieju, czyli m.in. wolontariatu, zabezpieczenia imprezy, organizacji Strefy Kibica czy komunikacji.
Na zlecenie miasta przeprowadzono podczas turnieju badania kibiców zagranicznych. Pozytywnie atmosferę w mieście oceniło 94 proc. badanych. 82 proc. kibiców określiło organizację turnieju jako dobrą i bardzo dobrą. Tak samo przygotowanie Strefy Kibica oceniło 86 proc. respondentów.
Fot. Rafał Malko / Agencja Gazeta
fot. Łukasz Głowala / Agencja Gazeta
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze