Instruktor odpowiedzialny za organizację skoków, sprzęt i bezpieczeństwo został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Zdaniem sądu mężczyzna zaniechał kontroli liny.
39-latek z kilkunastu metrów spadł na skokochron i doznał licznych złamań kręgosłupa. Prokuratura informuje, że lina nie miała odpowiedniego certyfikatu, jej współczynnik bezpieczeństwa był za niski, a sam skoczek został nieprawidłowo zabezpieczony przez organizatora skoków.
Wypadek na bungee w Gdyni. Nie ma żadnej instytucji kontrolującej bezpieczeństwo skoczków korzystających z budowlanych żurawi. Urząd wydaje pozwolenia tylko na mocowanie kosza. - To, że ktoś wyskakuje, jest poza naszym zakresem - słyszymy w Urzędzie Dozoru Technicznego.
Wypadek na bungee w Gdyni. Jak ustaliła "Wyborcza", podczas skoku 39-latka na bungee w Gdyni nie zawiodła uprząż, ale pękła główna lina nośna. Lekarze mieli ocenić stan skoczka jako "dobry".
Wypadek na bungee w Gdyni. 39-letniemu mężczyźnie podczas skoku z dźwigu ustawionego w ścisłym centrum miasta odpięła się uprząż, w efekcie czego spadł on z wysokości kilkunastu metrów na poduszkę zabezpieczającą. Przeżył, karetka pogotowia zabrała go do szpitala. Policja bada przyczyny wypadku.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.