- Miasto wprowadza prohibicję, ale Polak jest jak MacGyver. Po prostu zrobi zakupy wcześniej. I od razu więcej, na wszelki wypadek - mówi barman z pubu w centrum Gdańska. W ponad 180 miastach i gminach w Polsce nie kupimy alkoholu w nocy. Sprawdziłam, jak to działa w praktyce.
- Pojawiło się kilku oglądaczy, nawet nie przeszli do konkretnych negocjacji. Zszedłem z 900 tys. zł do 700, ale nic się nie zmieniło - opowiada Marcin. Minęło kilka miesięcy, a jego mieszkanie wciąż szuka nabywcy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.