W masywnym, wylanym z betonu murze oporowym deweloper wybudował schody prowadzące do... studzienki kanalizacyjnej. Dalej, za studzienką, zaczyna się teren drugiego osiedla. Tu już schodów nie ma, ale że ludzie tędy chodzą, to wykopali sobie łopatą w ziemi własne schody.
Młoda foka leżała na chodniku, między ławką a betonowym koszem na śmieci przy Opływie Motławy w Gdańsku. Zachowywała się jak małe dziecko.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.