Blisko 100 tys. zł kary nałożonej przez UEFA będzie musiała zapłacić Arka Gdynia. W skład tej kary wchodzi niewłaściwe zachowanie kibiców podczas rewanżowego meczu z FC Midtjylland w eliminacjach Ligi Europy, a także zniszczenia w sektorze gości. Z drugim zarzutem kompletnie nie zgadza się Stowarzyszenie Kibiców Gdyńskiej Arki.
Ciarki. Do tej pory się pojawiają. Arka skończyła bajkę w pucharach, ale zostawiła po sobie ślad nie do zatarcia. Zawodnicy i jej kibice pokazali ogromną klasę i europejski poziom.
Duńska prasa przed meczem Midtjylland z Arką Gdynia (początek dzisiaj o godz. 20.30): ogólnokrajowa mecz upycha w środku, ale pisze o możliwości utracenia milionów przez Arkę, lokalna poświęca mu całą stronę i zrównuje z kolarskimi mistrzostwami Europy.
- Czy wiesz, jakie wydarzenie piłkarskie jest dzisiaj wieczorem? - pytamy młodego i wydającego się znać odpowiedź na to pytanie mieszkańca Herning. - Piłkarskie? Nie. Nie interesuję się piłką. A kto gra? - dopytuje zdziwiony. I taką odpowiedź uzyskujemy najczęściej. Mało kogo z miejscowych w ogóle interesują losy FC Midtjylland w meczu z Arką.
- Miejmy tego świadomość, że kopciuszek, który jest podniecony, to my, a drużyna, dla której te puchary to chleb powszedni, to oni. Oby ta euforia znowu nam pomogła, a ich zgubiła rutyna - mówi kapitan Arki Krzysztof Sobieraj.
Dzisiejsza Arka podąża śladem tej z 1979 roku. Obie pierwszy mecz w europejskich pucharach wygrały w Gdyni 3:2, lecz ta historyczna w rewanżu przegrała z układami. Teraźniejsza na szczęście skazana jest tylko na siebie.
W rewanżowym meczu III rundy eliminacji Ligi Europy w Herning pomiędzy FC Midtjylland a Arką zobaczymy imponującą delegację kibiców z Gdyni. Na trybunach zasiądzie ich około tysiąca, a chętnych było znacznie więcej!
W kolejnym meczu Arki w tym sezonie w roli rezerwowego odnalazł się Michał Nalepa. Przeciwko FC Midtjylland asystował przy decydującym o wygranej golu. Przed rewanżem w III rundzie eliminacji do Ligi Europy to gdynianie mają przewagę.
Po raz kolejny w trudnym momencie pomocną dłoń do Arki wyciągnął jej napastnik Rafał Siemaszko. To po jego golu w doliczonym czasie meczu gdynianie wygrali z FC Midtjylland 3:2. Napastnik może tym samym zacytować klasyka: "Why always me?".
Wyrazy ogromnego szacunku napływają w kierunku Arki po czwartkowym sensacyjnym zwycięstwie z FC Midtjylland w eliminacjach do Ligi Europy. Ambicją i wolą walki arkowcy zyskali mnóstwo uznania. Media społecznościowe oszalały.
Prawy obrońca Arki wszedł na wyższy poziom swojej dyspozycji. Przeciwko duńskiemu FC Midtjylland (3:2) zagrał znakomite spotkanie, dwoił się i troił. Biła od niego świadomość własnej wartości i wysokiej formy.
- Jesteśmy świadomi wyjątkowości tego, co tworzymy przez ostatnie miesiące. Chyba że to spowszednieje - śmieje się trener Arki Leszek Ojrzyński. Jego piłkarze sensacyjnie pokonali w pierwszym meczu III rundy Ligi Europy duński FC Midtjylland 3:2.
Marsową minę na konferencji po meczu Arki z Midtjylland miał trener gości Jess Thorup. - Czy Arka nas zaskoczyła? W zasadzie tylko brakiem napastnika. No, ale potem wszedł Siemaszko... - mówił szkoleniowiec.
Tego dnia w Gdyni nie zapomni się przez dekady. Arka jako kopciuszek do Europy weszła mocnym uderzeniem. Sensacyjnie wygrała 3:2 w pierwszym meczu III rundy eliminacji Ligi Europy ze zdecydowanie faworyzowanym FC Midtjylland.
- Nie mamy nic do stracenia. Arka zagra w roli kopciuszka, może zaskoczyć - ma nadzieję trener Leszek Ojrzyński przed meczem z FC Midtjylland. Przygoda Arki z Ligą Europy rozpocznie się w czwartek o godz. 20.
Wylosowanie FC Midtjylland w Lidze Europy nie zostało odebrane przez piłkarzy Arki z wielkim entuzjazmem. Podobno klub z Danii w niczym nie przypomina europejskich gigantów, a przykuć uwagę może tylko trudną do wypowiedzenia nazwą. Czy to słuszna teza?
Po wygranej w rewanżowym meczu z węgierskim Ferencvaros 3:1 (pierwszy mecz 4:2) duński zespół FC Midtjylland awansował do III rundy eliminacji Ligi Europy. W niej zagra z Arką. Pierwszy mecz w Gdyni 27 lipca, od piątku zaś rusza sprzedaż biletów na to spotkanie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.