Sąd Apelacyjny w Gdańsku stwierdził, że brak możliwości przedstawienia sprawy przed sądem pierwszej instancji było poważnym naruszeniem prawa osób LGBT+.
Sąd Rejonowy w Sopocie ukarał grzywną w wysokości 1 tys. zł kierowcę homofobicznej furgonetki, za używanie urządzeń nagłaśniających. To wyjątek, bo do tej pory wymiar sprawiedliwości opornie zajmował się problemem homofobusa. - Każde nasze działanie prawne spotyka się ze ścianą obojętności lub niechęci - mówi mec. Katarzyna Warecka.
14 zgłoszeń odnotowali gdańscy policjanci w związku z pojawieniem się tzw. homofobusa na ulicach Trójmiasta w ostatni weekend września. W sprawie pryśnięcia gazem w twarz gdańszczance złożyli zawiadomienie do prokuratury.
Homofobiczna furgonetka znów pojawiła się na ulicach Trójmiasta. W weekend była wiele razy zatrzymywana na ulicach przez mieszkańców, których oburza jej nieprawdziwy i nienawistny przekaz. - Nie dziwi mnie, że ludzie podejmują takie akcje, bo instytucje państwa okazują się tutaj bezsilne - komentuje mecenas Katarzyna Warecka.
Osiem zarzutów z trzech artykułów przedstawili policjanci kierowcy furgonetki, która epatowała nieprawdziwymi treściami przeciwko osobom LGBT oraz Gdańskiemu Modelowi na rzecz Równego Traktowania, w trakcie lutowej kampanii wyborczej w Gdańsku. Chodzi o wykroczenia, za które grozi kara grzywny lub ograniczenie wolności.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.