Stojący na nabrzeżu przy kanale Kaszubskim w Gdańsku stoczniowy dźwig przewrócił się i wpadł do kanału żeglugowego. Nad miastem przeszła potężna nawałnica.
Galar z 12 pasażerami na pokładzie przewrócił się do góry dnem, bo - wbrew ostrzeżeniom - wpłynął w silny prąd wodny wywołany przez napęd holownika. Zginęły cztery osoby. Zarzuty ma już nie tylko sternik, ale też armator galara.
- Zdaję sobie sprawę, że osoby, które brały udział w tej wyprawie, nie były fachowcami i zawierzyły informacjom uzyskanym od organizatorów wycieczki. Z profesjonalnego punktu widzenia, było tam wiele sygnałów, które powinny zapalić czerwoną lampkę - mówi kmdr por. rez. Robert Polewski z Ośrodka Szkolenia Prac Podwodnych Harpun.
Gdańszczanie mogą pomóc ofiarom katastrofy na Bliskim Wschodzie, przynosząc dary rzeczowe do punktu zbiórki. W tej chwili najbardziej potrzebne są m.in. namioty, łóżka, termosy, artykuły spożywcze. Dary zbiera Stowarzyszenie Współpracy Polsko-Tureckiej.
Goya to nazwisko hiszpańskiego malarza z przełomu XVIII i XIX wieku, twórcy cyklu "Okropności wojny". Zmarł 15 kwietnia 1828 roku, nigdy nie widząc Bałtyku. Następny dzień, 16 kwietnia - tyle że 1945 roku - jest w pewnym sensie puentą dzieła Goi.
Gdańska prokuratura oskarża dwie osoby za "sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu wodnym". W lipcu 2017 r. prom pasażerski "Danuta" płynący Motławą o mały włos nie uderzył w opuszczane przęsło kładki na Ołowiankę w Gdańsku. Kapitan przepłynął pod konstrukcją z nadmierną prędkością i przy czerwonym świetle.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.