- Miesięczne koszty działania to ok. 70 tys. zł, z czego większość to środki na wynagrodzenia operatorek. Tych pieniędzy brakuje - mówi Paweł Gebert, inicjator powstania aplikacji Animal Helper.
Uniwersytet Gdański i Politechnika Gdańska zadeklarowały pomoc studentom, których rodziny ucierpiały w wyniku powodzi. Przygotowano zapomogi, miejsca w akademikach i wsparcie psychologiczne.
Władze Gdańska, Gdyni i Sopotu jak co roku, przy wsparciu m.in. Caritasu, harcerzy i lokalnych przedsiębiorców, przygotowały wigilijne spotkania dla potrzebujących.
- Pierwsze zgłoszenia wpłynęły do nas już po dwóch godzinach od uruchomienia centrali. Jesteśmy szczerze zaskoczeni, ale to pokazuje, jak ogromna jest skala zapotrzebowania na taki alarmowy system dla zwierząt - przyznają twórcy systemu Animal Helper.
W aplikacji "Animal Helper" będzie można zgłaszać przypadki niehumanitarnego traktowania lub zagrożenia życia zwierzaka. Pilotażowo ma być dostępna w jednym województwie, docelowo - w całym kraju.
Wójt gminy Pruszcz Gdański zaapelowała do mieszkańców, żeby przyjechali pod urząd i kupili hamburgera, bo producenci jedzenia przyjechali sprzedawać swoje produkty... miesiąc za wcześnie.
W ostatnich pięciu latach uratowali i oddali do adopcji 39 246 zwierząt, a tylko w samym ubiegłym roku było ich 6 717. Animalsi pomagają coraz więcej i sami proszą o pomoc.
W sercu trzymiesięcznej dziewczynki odkryto szereg wad. Rodzice Gai prowadzą zbiórkę na jej operację. Czasu jest coraz mniej, ale kwota z minuty na minutę się powiększa.
Gdańszczanie mogą pomóc ofiarom katastrofy na Bliskim Wschodzie, przynosząc dary rzeczowe do punktu zbiórki. W tej chwili najbardziej potrzebne są m.in. namioty, łóżka, termosy, artykuły spożywcze. Dary zbiera Stowarzyszenie Współpracy Polsko-Tureckiej.
- Dzięki zebranym funduszom o każdej porze dnia i nocy dostępny jest zespół medyczny, który pokonuje wiele kilometrów, by łagodzić uporczywe objawy i podnosić jakość funkcjonowania w ostatnim etapie życia - mówi prezeska Hospicjum Pomorze Dzieciom.
Z Gdańska przekazany został kolejny sprzęt potrzebny mieszkańcom Ukrainy. Do Lwowa trafi 19 generatorów prądu, do Charkowa i Chersonia cztery namioty grzewcze, które pozwolą przetrwać najtrudniejsze zimowe miesiące.
Wspólnie z partnerami już po raz siódmy ubieramy wyjątkowe świąteczne drzewko. I pomagamy podopiecznym Hospicjum Pomorze Dzieciom.
Po pokoju biega siedmioletni syn Aleksandry i otwiera paczki. W końcu trafia na zdalnie kierowane niebieskie bmw. Jego trzyletnia siostra najbardziej zainteresowała się czekoladami. Aneta stoi cichutko w kącie i wyciera łzy.
Kosze z pomocą dla uchodźców z Ukrainy w marketach świecą pustkami, coraz częściej słyszę, że ludzie nie chcą już niczego dawać Ukraińcom. A ta wojna się nie skończyła. Trwa już prawie rok. W każdej chwili może zapukać do naszych drzwi, jak do moich zapukała Lidia.
Dużo jest wśród starszych osób samotnych, często nie mają bliskich albo są daleko. Jak więc mogą zgłosić się po bezpłatną pomoc?
Radni województwa pomorskiego zadecydowali, że przekażą kolejne niezbędne rzeczy do Ukrainy. Tym razem będą to generatory prądu i inne urządzenia grzewcze.
Materiały pochodziły z zasobów Urzędu Miasta Sopotu, sopockiego WOPR oraz miasta Kwidzyn. Razem było to ok. 160 kg darów.
Zwłaszcza upały są dotkliwe dla osób przebywających w miejscach niemieszkalnych, mogą prowadzić do odwodnienia organizmu i skutkować stanem zagrożenia życia.
Ludzie często tu płaczą. Zwłaszcza, gdy brakuje produktów i muszą decydować i dzielić między potrzebującymi, a tych wcale nie ubywa.
Jak co roku w wakacje do stacji krwiodawstwa zgłasza się mniej osób. Tymczasem osób, które potrzebują krwi, przybywa.
Słowo "Piknik" w języku ukraińskim znaczy to samo, co w języku polskim - spotkanie w otoczeniu przyrody, integrację przy grillowaniu, artystyczne i społeczne animacje dla wszystkich grup społecznych. Tak będzie w niedzielę.
Działają 10 lat i w tym czasie pod ich skrzydła trafiło ponad 14 tysięcy dzikich zwierząt. Teraz Pomorski Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Ostoja" sam potrzebuje wsparcia.
W punkcie zbiórki darów dla kobiet i dzieci z Ukrainy prowadzonym przez MOPR w Gdańsku brakuje długoterminowej żywności. Potrzebne są m.in. produkty, z których można przyrządzić obiad lub ciepłą kolację.
W Gdańsku i Gdyni rozpoczęły działalność punkty doraźnej pomocy gotówkowej dla uchodźców z Ukrainy.
- Dzisiaj wiemy, że wyzwania współczesnego świata dotykają również nas. Dlatego bardzo ważne jest nie tylko przygotowywanie się na takie kryzysy instytucjonalnie, ale również przygotowanie gospodarki i całego społeczeństwa - mówi marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk.
Świetlica na Wydziale Chemii Uniwersytetu Gdańskiego czynna jest od poniedziałku do piątku w godz. 10-15. Wszystkie zajęcia są bezpłatne.
Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Gdańsku zachęca, by ofiarować potrzebującym seniorkom i seniorom np. żywność i drobne, świąteczne upominki.
Asystentki międzykulturowe, we współpracy z pracownikami socjalnymi, asystentami rodziny i psychologami, będą udzielały pomocy ukraińskim rodzinom, które przybyły do Sopotu.
Zebrali się, żeby zjednoczyć różne organizacje charytatywne we wspólnej pomocy ukraińskim wojskowym oraz Ukraińcom, którzy już znaleźli w Polsce schronienie.
Samorządowa pomoc dla Ukrainy to nie tylko pieniądze, ale również sprzęt medyczny, opatrunki i medykamenty, które pomogą w leczeniu rannych we lwowskim szpitalu. Z Pomorza wyruszyć ma także konwój 100 ciężarówek z żywnością, ubraniami i produktami pierwszej potrzeby.
W mobilnym posterunku całodobowo służbę pełnią gdańscy policjanci. Stanął on przy dworcu, gdzie codziennie docierają pociągi z uciekającymi przed wojną ludźmi.
Piotr nie mógł usiedzieć w miejscu, więc zorganizował zbiórkę. Teraz jest w kolejnej podróży do Lwowa. Akcję z Sopotu koordynuje Gosia, jego dziewczyna. Nam opowiedział o swojej pierwszej wyprawie.
Tana Pigal ze ślepym psem Foksem i 21 kotami uciekła przed wojną na Ukrainie. Ona i jej czworonogi znaleźli dach nad głową w Gdyni, w mieszkaniu, które udostępniła prywatna osoba, za darmo. Zresztą nikt z osób zaangażowanych w pomoc Tanie nie wziął od niej złotówki.
Defibrylatory, respiratory, elektorkardiografy, nosze karetkowe, reduktory tlenu i cztery plecaki medyczne z wyposażeniem przekazały pomorskie szpitale placówkom w ogarniętej wojną Ukrainie.
Działający we Wrzeszczu Punkt Charytatywny "Dary" zebrał ogromne ilości darów dla Ukrainy, które w sobotę zawiezie konwój do Lwowa. Dary można jeszcze przynosić albo wpłacić pieniądze na organizację letnich kolonii dla ukraińskich dzieci.
Do Gdańska każdego dnia przybywają kolejne osoby uciekające przed wojną na Ukrainie. Rośnie także liczba potrzeb.
Celem zbiórki jest długofalowa pomoc i wspieranie uchodźców przybywających do Centrum Wsparcia Ukrainy w Sopocie.
Każdy z nas chce pomóc, ale psychologowie przypominają, by nie przesadzać, nie narzucać się. Ograniczyć swoją pomoc do codziennych spraw, komunikatów: tu możesz się położyć, tu masz wodę, a tu jedzenie, tu jesteś bezpieczny/bezpieczna. Nie zmuszać do rozmowy.
M.in. artykuły higieny osobistej, koce, śpiwory, latarki, karimaty, baterie i powerbanki znalazły się w transporcie z Gdańska, który ruszył w poniedziałek na Ukrainę.
W nocy z piątku na sobotę do Trójmiasta przyjechały kolejne osoby z terenów dotkniętych działaniami wojennymi w Ukrainie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.