Skrajnie prawicowy portal narodowcy.net przygotował tekst z listą marek, które "wsparły tzw. Strajk Kobiet". Są tam firmy kosmetyczne, restauracje i kawiarnie, marki odzieżowe i instytucje kultury. Jest kilka miejsc z Trójmiasta.
Marsz Niepodległości. - Uczestnicy marszu od początku rzucali racami i fajerwerkami w okna, w których wisiały tęczowe flagi albo symbole Strajku Kobiet. Wiedziałem, że wcześniej czy później coś się wydarzy - mówi fotoreporter Karol Makurat.
Przed rektoratem Uniwersytetu Gdańskiego zamaskowane grupy skrajnie narodowo-katolickie domagały się od władz uczelni wyciągnięcia konsekwencji zawodowych wobec prof. Ewy Graczyk za niesienie transparentu z waginą na Marszu Równości. W kontrze do narodowców stanęli studenci i organizacje promujące równość i tolerancję.
Kiedy w klubie na plaży bawiło się ok. 40 małych dzieci z tęczowych rodzin, narodowcy zagłuszali piknik obraźliwymi wyzwiskami i głośną muzyką. Po prawie dwóch latach sąd w Sopocie uznał w piątek, że narodowcy nielegalnie zakłócali piknik LGBT po tym, jak ich zgromadzenie zostało rozwiązane. Wszyscy zostali ukarani grzywną. Ale to jeszcze nie koniec sprawy.
Ponad dwieście osób przeszło ulicami Gdyni w Marszu Równych. Nieśli hasła równości, wolności i akceptacji mniejszości homoseksualnych. Marsz próbowała zakłócić grupa narodowców.
Gdańska prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie rasistowskiego filmiku, który udostępniło w internecie stowarzyszenie Narodowa Rumia. Powód?
Stowarzyszenie Narodowa Rumia wrzuciło do sieci rasistowski filmik z dzieckiem w roli głównej. Nagranie z wizerunkiem przedszkolaka udostępniło kilkaset osób, dzięki czemu mogło ono dotrzeć nawet do miliona użytkowników. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych zawiadomił w poniedziałek prokuraturę.
- Pierwszy raz doświadczyłem w Gdańsku strachu w przestrzeni publicznej - mówi prawnik Tomasz Snarski, który złożył w poniedziałek zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez narodowców. - Bałem się przejść swobodnie ulicą z nalepką "Uchodźcy mile widziani", gdy zobaczyłem pochód przeciwko ich przyjęciu. To wolny kraj, można protestować, ale wznoszone okrzyki były zwykłym nawoływaniem do nienawiści - dodaje. Swoje postępowanie prowadzi już policja.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.