Przed sądem w Gdańsku rozpoczęła się w czwartek apelacja w głośnej sprawie Amber Gold. Wnosiła o nią prokuratura, oskarżeni Marcin i Katarzyna P. oraz kilkoro pokrzywdzonych. Prokuratora domaga się dla Marcina P. 25 lat pozbawienia wolności.
- Wierzyciele, którzy zabezpieczyli się na hipotekach, już odzyskali swój majątek - mówi syndyk masy upadłościowej spółki Amber Gold. Na zaspokojenie pozostałych roszczeń jest tylko 10 proc. kwoty tych wierzytelności.
Dzięki nowym przepisom pojawiła się możliwość, żeby skrócić czasochłonne odczytywanie akt sprawy Amber Gold. W związku z "wątpliwościami interpretacyjnymi" sąd zdecydował jednak, że reszta wyroku w głośnej sprawie Amber Gold zostanie ogłoszona zgodnie z dotychczasowymi przepisami.
20 maja w Sądzie Okręgowym w Gdańsku zostanie ogłoszony wyrok w procesie Marcina i Katarzyny P., twórców piramidy finansowej Amber Gold. Obojgu grozi 25 lat więzienia.
Siedem lat po wybuchu afery Amber Gold jest szansa na wyrok skazujący szefów piramidy finansowej Marcina i Katarzyny P. Jeśli się odwołają od orzeczenia, batalia sądowa potrwa kolejnych kilka lat. Odzyskają wolność najpóźniej w 2027 r., gdy będą mieli po 43 lata. Największego aferzystę w historii - Bernarda Madoffa - skazano w USA sześć miesięcy po aresztowaniu.
Syndyk masy upadłości Amber Gold wystawił na sprzedaż graficzno-tekstowy znak towarowy parabanku. Z informacji "Wyborczej" wynika, że wpłynęła jedna oferta kupna.
48-latek z Warszawy, który podawał się za doświadczonego maklera, wyłudził ponad 3 mln zł od ponad 30 osób. Wśród tych, którzy dali się naciągnąć, jest m.in. prawnik i wielu przedsiębiorców. Podejrzany o czerpanie korzyści majątkowej z piramidy finansowej Tomasz C. trafił do aresztu na trzy miesiące.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.