Prokuratura chce, by Katarzyna P. wróciła do aresztu. Śledczy zamierzają przekonać sąd, że przebywająca na wolności współtwórczyni Amber Gold może utrudnić prawidłowy bieg postępowania.
W kończącym się przed gdańskim sądem procesie Amber Gold prokuratora wystąpiła o 25 lat więzienia dla twórców Amber Gold - Katarzyny i Marcina P., choć wcześniej informowała, iż ich czyny są zagrożone karą do 15 lat pozbawienia wolności.
Siedem lat po wybuchu afery Amber Gold jest szansa na wyrok skazujący szefów piramidy finansowej Marcina i Katarzyny P. Jeśli się odwołają od orzeczenia, batalia sądowa potrwa kolejnych kilka lat. Odzyskają wolność najpóźniej w 2027 r., gdy będą mieli po 43 lata. Największego aferzystę w historii - Bernarda Madoffa - skazano w USA sześć miesięcy po aresztowaniu.
Chodzi o biegłych, którzy przebadali przepływy finansowe pomiędzy spółkami wchodzącymi w skład grupy Amber Gold. Za rachunkowość w firmie odpowiadał jej prezes Marcin P.
Bez dyscyplinarki dla sędzi prowadzącej sprawę właścicieli Amber Gold. Komisja ds. etyki zawodowej Krajowej Rady Sądownictwa stwierdziła, że nie ma ku temu żadnych podstaw.
Jak poinformowała obrończyni Katarzyny P., skarga założycieli Amber Gold do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu spełniła wymogi formalne.
12 grudnia startuje proces, w którym pozwanymi są gdańska prokuratura rejonowa oraz okręgowa. Pokrzywdzona przez Amber Gold mieszkanka Starogardu Gdańskiego domaga się 105 tys. zł za "nierzetelne" śledztwa. Prokuratorzy z Gdańska staną też przed sejmową komisją śledczą.
Sąd Okręgowy w Gdańsku ustalił już listę nazwisk osób, które tworzą internetową grupę byłych pracowników Amber Gold. Wyjaśnieniem, czy jej członkowie nakłaniają świadków do składania fałszywych zeznań, zajmie się teraz Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.
Gdańska prokuratura okręgowa chce, by działaniami nieformalnej grupy byłych pracowników Amber Gold zajęli się śledczy z Łodzi.
Prokuratura wyjaśni, czy świadkowie zeznający w głośnym procesie właścicieli Amber Gold, uzgadniają wcześniej treść zeznań. Wymiana informacji ma się odbywać na Facebooku.
Marcin P., były prezes Amber Gold, złożył skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Obrończyni Katarzyny P. złożyła skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Powołuje się na przepisy mówiące o zakazie tortur i prawie do wolności.
63 z 424 - tylu świadków zostało dotąd przesłuchanych w procesie właścicieli Amber Gold. Rozprawom od początku przysłuchuje się 71-letni Marek Dukowicz z Gdańska, który powierzył parabankowi 200 tys. zł.
Łódzka prokuratura nie zgodziła się podjąć na nowo śledztwa w sprawie ustalenia ojca dziecka żony prezesa Amber Gold Katarzyny P. Spór rozstrzygnie teraz sąd.
Syndyk Amber Gold chce, by gdański fiskus oddał 11,5 mln zł. Ale ten - jak dotąd - roszczeń tych nie uznaje.
Można się przyłączyć do pozwu zbiorowego o odszkodowanie w związku ze sprawą Amber Gold. Warunek: środki na rzecz parabanku wpłaciło się za pośrednictwem banku BGŻ SA.
Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe orzekł w środę, że Marcin P. nie jest ojcem dziecka Katarzyny P.
Pierwszy indywidualny cywilny pozew w sprawie Amber Gold. Pani Angelika ze Starogardu Gdańskiego domaga się od skarbu państwa 105 tys. zł za "nierzetelne" potraktowanie śledztw w sprawie działalności spółki. Czy ma szanse odzyskać pieniądze?
Po trzech tygodniach przerwy w poniedziałek został wznowiony proces właścicieli Amber Gold.
Odwołanych zostało już pięć kolejnych rozpraw. Za każdym razem współoskarżona Katarzyna P. nie mogła zostać doprowadzona do gdańskiego sądu.
Wyjaśnieniem tego, kto i dlaczego wysłał do obrońcy Marcina P., byłego właściciela Amber Gold, smsa z korupcyjną propozycją zajmie się Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy.
Syndyk Amber Gold nie może sprzedać położonej w Gdańsku trzypiętrowej kamienicy, która należała do upadłego parabanku. - Mam już nawet kupca, ale okazało się, że podany w akcie notarialnym metraż różni się od stanu faktycznego - mówi nam Józef Dębiński. - Odkręcenie tego może zająć nawet rok.
Gdańska prokuratura okręgowa chce, by wyjaśnieniem tego, kto i dlaczego wysłał do obrońcy Marcina P. SMS-a z korupcyjną propozycją, zajęli się śledczy spoza Trójmiasta.
W trakcie czwartej rozprawy w procesie właścicieli Amber Gold zeznawali kolejni świadkowie prokuratury, a sąd odrzucił wnioski obrony. Marcin P. próbuje wykazać, że to nie on stoi za wszystkimi decyzjami spółki, a sam Amber Gold nie działał na zasadzie piramidy finansowej.
Proces Amber Gold. Obrończyni Katarzyny P., wnioskując w czwartek o uchylenie aresztu dla oskarżonej, zasugerowała prokuraturze popełnienie błędu w trakcie śledztwa, które miało wyjaśnić, kto jest ojcem jej dziecka. Podkreślała, że ciąża jest wynikiem przestępstwa.
Chwilę po godzinie 9 rozpoczął się drugi dzień procesu właścicieli Amber Gold. 32-letni Katarzyna i Marcin P. zostali oskarżeni o oszustwo na wielką skalę i pranie brudnych pieniędzy. Obrońcy mają dziś zawnioskować o zwolnienie obojga z aresztu, wyjaśnienia ma też złożyć Katarzyna P.
Proces Amber Gold. Zakończyła się pierwsza rozprawa w sprawie gigantycznego oszustwa parabanku. Marcin P. do końca dnia pozostał w kajdankach. Sąd: Istnieje obawa samouszkodzenia. Obrońca prezesa spółki zapowiedział wniosek o zwolnienie z aresztu swojego klienta. Prokuratura: - Nie będzie naszej zgody. Decyzję sądu poznamy wkrótce.
Zapasowy sędzia został wyznaczony do procesu b. prezesa Amber Gold i jego żony. Postępowanie przed Sądem Okręgowym w Gdańsku powinno ruszyć w przyszłym roku i potrwa co najmniej kilka lat. Dla bezpieczeństwa, oprócz sędzi Lidii Jedynak, we wszystkich rozprawach będzie uczestniczył sędzia Marek Kapała.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.