W meczu przeciwko Ruchowi Chorzów (3:0) Mateusz Szwoch dokonał czegoś bardzo rzadko spotykanego. Zaliczył asystę przy każdym z trzech goli dla żółto-niebieskich i był zdecydowanym liderem środka pola gdyńskiej drużyny.
W wygranym 3:0 meczu z Ruchem Chorzów w Arce było kilka okazji do świętowania. Swoje pierwsze gole w ekstraklasie w żółto-niebieskich barwach strzelili Miroslav Bożok i Rafał Siemaszko.
Strzelił właśnie dla Arki swojego pierwszego gola w ekstraklasie. Zagrał jak na kapitana przystało i zrehabilitował się za zmarnowaną okazję z pierwszej połowy. Arka również dzięki postawie Miroslava Bożoka tak pewnie wygrała z Ruchem Chorzów (3:0).
Trzy asysty w jednym meczu na poziomie ekstraklasy mało komu się zdarzają. Tym popisał się jednak Mateusz Szwoch, który pokazuje, że w Arce czuje się genialnie. Skutecznością popisał się ponownie Dariusz Zjawiński, a profesorem obrony został Dawid Sołdecki. Oceny trojmiasto.sport.pl w skali 1-6.
- Po bramce na 2:0 dostaliśmy skrzydeł. Razem z kibicami stworzyliśmy fantastyczne widowisko - przyznał po ograniu Ruchu Chorzów trener Arki Gdynia Grzegorz Niciński.
- Przegraliśmy z kretesem - mówił po meczu Arki Gdynia z Ruchem Chorzów trener gości Waldemar Fornalik.
Po raz kolejny przed własną publicznością Arka zadziwiła. Znowu zagrała bez kompleksów i wypunktowała rywala. Tym razem znokautowany został Ruch Chorzów, którego żółto-niebiescy pokonali aż 3:0 (1:0).
W piątek o godz. 18 meczem z Ruchem Chorzów Arka otworzy trzecią kolejkę ekstraklasy. Po efektownym zwycięstwie z Wisłą Kraków apetyty w Gdyni są już dużo bardziej wyostrzone.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.