Chciałbym zapytać ministra Czarnka, jak to jest, że tak radykalnie zwiększacie nakłady, a w szkole mojej córki uczniowie muszą robić zrzutkę na papier do drukarki?
Przed współczesnymi inkwizytorami i fanatykami religijnymi obronić możemy się tylko śmiechem, kpiną i szyderstwem.
Małgorzata Bielang, pomorska kurator oświaty, znów wywiera polityczną presję na dyrektorów gdańskich szkół. Żąda, by na stronach szkół nie ukazywały się linki z miejskiego serwisu, na co ci nie mają wpływu. Sama jest polityczką PiS i siostrą byłego wiceministra.
Po doniesieniu ministra Przemysława Czarnka prokuratorzy domagają się od podstawówek w Gdańsku informacji na temat realizacji miejskiego programu edukacji seksualnej "Zdrovve Love". Tyle, że to dobrowolny program skierowany do uczniów szkół średnich.
Przez ostatnie sześć lat do kuratoriów oświaty w całym kraju wpłynęły tylko 34 skargi rodziców na działalność organizacji pozarządowych w szkołach, z czego część od osób związanych z PiS. - Czarnek kłamie i odbiera rodzicom ich konstytucyjne prawa - grzmią posłanki KO.
Nie cichną głosy, że to ostatnia kadencja Andrzeja Dudy i że prezydent nie ma nic do stracenia, że chce być bardziej niezależny od Jarosława Kaczyńskiego i PiS. Weto "lex Czarnek" to dla niego szansa, by pokazać, czy chce być kimś więcej niż tylko wasalem prezesa.
4 stycznia na posiedzeniu sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Komisji Obrony Narodowej odbędzie się pierwsze czytanie projektu zmian w prawie oświatowym znanego jako Lex Czarnek. W poniedziałek samorządowcy zaapelowali do rządu o wycofanie się rządu z planów centralizacji i upartyjnienia polskiej szkoły.
Minister edukacji Przemysław Czarnek, Radio Gdańsk, radni PiS i pomorska kurator oświaty zarzucili władzom Gdańska, że dopuszczają się agitacji politycznej w szkołach. I wyciągnęli najcięższe działa, łącznie z prokuraturą. A jak było naprawdę?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.