Ponad pół roku temu z zakładów PZL-Świdnik do Marynarki Wojennej miało wrócić pięć zmodernizowanych śmigłowców dla służby SAR. Maszyn nadal nie ma, a rząd zaczyna rozmowy z nowymi-starymi oferentami w sprawie zakupu śmigłowców. Kiedy na Bałtyku będzie bezpieczniej?
Dyżury ratownicze w bazie lotniczej w Gdyni zawieszone są już niemal rok. To z powodu braku sprawnych śmigłowców, które z modernizacji z PZL-Świdnik miały wrócić już cztery miesiące temu. Pod znakiem zapytania pozostaje także kontrakt na dostarczenie nowych maszyn - caracali.
- Ratowanie życia jest celem nadrzędnym, a jednocześnie lekko zapomnianym, bo interesujemy się nim, kiedy już dojdzie do nieudanej akcji - mówi kpt. mar. Mirosław Orzeszek.
Za bezpieczeństwo na Bałtyku odpowiada tylko jeden śmigłowiec ratowniczy stacjonujący w Darłowie. Przetarg na nowe śmigłowce miał uzdrowić sytuację, ale prawdopodobnie zostanie unieważniony. Jeśli tak będzie, MON kupi nowe śmigłowce tylko dla celów ratowniczych Marynarki Wojennej.
Z powodu braku sprawnych śmigłowców na lotnisku w Gdyni Babich Dołach nie ma dyżurów ratowniczych. ?Wyborcza? ujawniła, że to poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi pracujących na morzu. Po naszym tekście interwencję w tej sprawie zapowiadają pomorscy posłowie z PO i PiS.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.