W Jelitkowie powstało Centrum Ratownictwa Wodnego, które poza sezonem letnim ma służyć pasjonatom wszelkich plażowych aktywności. Jednocześnie trwają rekrutacje ratowników na nadchodzący sezon letni.
54-latek w Jastarni i 51-latek w Kuźnicy - to dwie ofiary niedzielnych utonięć na Półwyspie Helskim. Trzecią osobę udało się uratować dzięki "stojakowi życia".
- Co roku zimą śmiejemy się, że śnieg zaskoczył drogowców. Niestety tak samo zaskoczonych tym, że ludzie kąpią się w morzu czy jeziorach przed "oficjalnym" sezonem, jest większość nadmorskich i śródlądowych gmin - mówi Piotr Sulecki, twórca urządzenia ułatwiającego ratowanie tonących.
Strażacy ze Specjalnej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej gdańskiej komendy wojewódzkiej ruszyli w poniedziałek do Warszawy. Wejdą w skład ogólnopolskiej grupy "Huzar", która jeszcze dziś ze stolicy wyleci do Turcji, by pomóc w walce ze skutkami potężnego trzęsienia ziemi.
Tylko zeszłego lata na Pomorzu utonęły 23 osoby. W tym roku, w całym kraju, tylko od kwietnia w ten sposób życie straciło kolejnych sto. Piotr Sulecki, przedsiębiorca i wynalazca z Kuźnicy na Półwyspie Helskim, wie co z tym zrobić. Jego wynalazek jest wyjątkowy w całej Europie.
Resort poinformował władze Sopotu, gdzie stacjonuje wodny zespół ratownictwa medycznego, o jego likwidacji. 15 interwencji wodniaków w zeszłym sezonie to dla ministerstwa za mało, żeby się opłacało. - Gdyby działania obsady karetki wodnej uratowały jednego człowieka - to już warto byłoby ją utrzymać - komentuje prezydent Sopotu Jacek Karnowski.
Dyżury ratownicze w bazie lotniczej w Gdyni zawieszone są już niemal rok. To z powodu braku sprawnych śmigłowców, które z modernizacji z PZL-Świdnik miały wrócić już cztery miesiące temu. Pod znakiem zapytania pozostaje także kontrakt na dostarczenie nowych maszyn - caracali.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.