Krystyna Przybylska, mama Anny Przybylskiej: Poszliśmy we czwórkę na obiad do restauracji w Gdyni. Siedzimy - Szymon, Jasiu, Oliwka i ja. Już zjedliśmy. Oliwka sięga po torebkę, wyciąga chusteczkę, za chwilę pomadkę. Wszystko tak jak Ania - po prostu lustrzane odbicie. Siedzę, zerkam na nią i nie mogę złapać tchu. Boję się, że za chwilę zemdleję. I nagle słyszę Jasia: "Babciu, ty płaczesz?".
Copyright © Agora SA